Co miesiąc podpisujesz umowę o dzieło lub zlecenie. I co? I nic. Ty cieszysz się, że masz zajęcie, pracodawca jest zadowolony, bo tak dla niego jest taniej. I tak ciągnie się to latami. Czy godzisz się na to?
"Tak" - odpowiada Agnieszka W. Od czterech lat co miesiąc podpisuje umowę o dzieło. Przychodzi codziennie do pracy, zasiada na stanowisku. Ma szefa, ba, ma nawet podwładnych. Nie przeszkadza jej brak umowy o pracę. - "Przy tej samej kwocie brutto, na rękę dostaję więcej" - tłumaczy. - "O emeryturze nie myślę, i tak nie wierzę, że uda mi się z niej wyżyć na starość. A firma traktuje mnie jak etatowego pracownika, mam nawet płatne urlopy".
Z prawem na bakier
"To dość powszechna praktyka" - potwierdza Danuta Samitowska z Państwowej Inspekcji Pracy. - "Od początku 2006 roku do tej pory interweniowaliśmy skutecznie w sprawach 23 tysięcy osób pracujących na podstawie umów cywilnoprawnych lub bez żadnej umowy. Wszystkie uzyskały na piśmie potwierdzenie umowy o pracę" - dodaje. Takie sytuacje zdarzają się najczęściej w budownictwie, handlu, usługach hotelarskich i gastronomicznych oraz w przetwórstwie. Analizując przyczyny zawierania umów cywilnoprawnych zamiast umów o pracę, inspektorzy doszli do wniosku, że prawie zawsze pracodawcy zdawali sobie sprawę z bezprawnego charakteru ich działań. Kierowali się chęcią uniknięcia kosztów i odpowiedzialności związanej z zatrudnianiem pracownika. Także osoby pracujące na podstawie umów cywilnoprawnych miały niejednokrotnie świadomość, że taka praktyka jest niezgodna z prawem, godziły się jednak z tym faktem. "Co więcej, zdarzało się, że już w trakcie postępowania sądowego pracujący na podstawie umów cywilnoprawnych oświadczali, że nie są zainteresowani zawarciem umowy o pracę" - twierdzi Danuta Samitowska. - "Prowadziło to zwykle do umorzenia postępowania".
"A ja bym chciał pracować na etacie" - mówi Maciej J. Pracuje z Agnieszką w tej samej firmie, ale jego oczekiwania są inne. - "Chciałbym mieć komfort. Nie chcę się zastanawiać, czy gdy wyląduję w szpitalu nie usłyszę - jest pan nieubezpieczony. Chcę też mieć w przyszłości emeryturę. Poza tym w mojej firmie pracownicy etatowi mają różne bonusy - basen, angielski, pieniądze za urlop. Pracuję tak jak oni i też chciałbym je mieć. Chciałbym, by przestrzegano kodeksu pracy, skoro on już jest".
Bo gdybyś miał etat...
Tylko zatrudnienie na podstawie umowy o pracę daje ci przywileje obiecane w kodeksie pracy. Wtedy firma płaci składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Te pierwsze mają ci zapewnić emeryturę i wsparcie, gdy nie będziesz mógł pracować. Te drugie gwarantują bezpłatne leczenie. Masz też płatne zwolnienie lekarskie, a jeśli zachorujesz poważniej - rentę. Urodzisz dziecko - należy ci się urlop i zasiłek macierzyński, potem urlop wychowawczy. Zachoruje twoje dziecko - należy ci się zasiłek opiekuńczy. Spotka cię wypadek przy pracy - dostaniesz odszkodowanie. Masz też płatny urlop wypoczynkowy, dni wolne z powodu ważnych wydarzeń rodzinnych (ślub, urodziny dziecka, pogrzeb).
Jeśli pracujesz w porządnej firmie, możesz też liczyć na dopłatę do urlopu lub kolonii dziecka, karnet na basen. A gdy przyjdzie ci rozstać się z pracodawcą - nie stanie się to z dnia na dzień, bo obie strony umowy obowiązuje wypowiedzenie. Gdy nie uda się znaleźć nowej pracy, masz prawo do zasiłku dla bezrobotnych. A gdy przechodzisz na rentę lub emeryturę - dostaniesz odprawę. To tylko najważniejsze przywileje pracownicze.
A tak masz tylko pieniądze
Kiedy pracujesz na podstawie umowy zlecenia, nie masz prawa do urlopu wypoczynkowego ani innych przywilejów. Jeśli nie masz etatu gdzie indziej, firma płaci za ciebie tylko składki na ubezpieczenie emerytalno-rentowe i ewentualnie wypadkowe (ale tylko wtedy, gdy pracujesz w siedzibie zleceniodawcy) oraz zdrowotne (bezpłatne leczenie). To, czy firma będzie za ciebie płacić składkę chorobową, zapewniającą ci płatne zwolnienie lekarskie, zasiłek macierzyński i opiekuńczy - zależy od twojej decyzji.
Jeśli natomiast pracujesz na podstawie umowy o dzieło, nie masz żadnych przywilejów. Pracodawca co prawda nie potrąca ci żadnych składek (płacisz tylko podatek), ale nie należy ci się nic.
Czy należy ci się etat?
Kodeks pracy stanowi, że jeżeli:
• pracujesz na rzecz konkretnej firmy
• codziennie o tej samej porze przychodzisz pod ten sam adres
• przepracowujesz osiem godzin w określonym przez pracodawcę czasie
• masz nad sobą kierownika lub innego szefa, który wydaje ci polecenia, instruuje, co i jak masz zrobić, a do tego sprawdza jeszcze, jak wykonujesz swoje zadania
• masz do dyspozycji biurko, komputer, telefon i/lub inne narzędzia pracy powierzone przez zatrudniającą cię firmę
• twoja codzienna obecność w firmie odnotowana jest za pomocą np. listy obecności
• co miesiąc jak wszyscy inni pracownicy dostajesz pensję
- sprawa jest jasna. Bez względu na nazwę umowy, jaka formalnie wiąże cię z firmą, powinieneś mieć etat.
Przychodzisz do firmy codziennie, odsiadujesz swoje osiem godzin, a może i więcej. Masz swój komputer, swoje biurko, musisz słuchać swojego szefa. Podpisujesz codziennie listę obecności. Masz pracę. Brakuje Ci tylko jednego: etatu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama