Obecnie jestem na emeryturze i taki pobyt w SPA jest w świecie moich marzeń, gdyż skromna emerytura nie pozwala na taki luksus. Ale marzenia to też piękna rzecz, a więc do rzeczy.
Nie wiem, jak wygląda taka placówka, gdyż nigdy nie korzystałam z jej usług. Opiszę więc moje wyobrażenia o niej.
Taki dzień zaczynałby się pysznym śniadaniem z dymiącą aromatyczną kawą i nastrojową muzyką.
Następnie pobyt w saunie i basenie. Po odpoczynku, zabiegi w gabinecie kosmetycznym. Oczyszczanie całego ciała peelingiem połączonym z masażem, który uwielbiam. Nałożenie maseczki na odpowiednie partie ciała. To wszystko powinno odbywać się w atmosferze kojącej muzyki i zapachu aromatycznych olejków. To taka równocześnie muzykoterapia i aromatoterapia. Po zmyciu maseczki delikatny masaż i wklepywanie kremów, balsamów, jednym słowem nawilżanie skóry.
Pewnie już byłabym głodna, więc pyszny obiadek z lampką czerwonego wina.
Po krótkim relaksie wizyta u wizażystki, która zaproponowałaby mi całą przemianę, od fryzury, po makijaż, ubiór. Oczywiście wizyta u manikiurzystki, pedikiurzystki i tak dzień zbliżałby się ku końcowi. Po kolacji można byłoby sobie pozwolić na trochę szaleństwa na parkiecie.
I powrót do szarej rzeczywistości...
Ten dzień zapamiętałabym do końca życia.