W interpretacji naukowców kobiety ukrywają za takim mitem rzeczywiste źródło problemów w nocnych klubach, jakim jest intensywne upijanie się. Łatwiej jest stwierdzić, że obcy dosypał mi czegoś do drinka, niż przyznać: upiłam się w sztok. Wywiady z ponad 200 studentkami z Londynu i okolic wykazały, że młode kobiety często mylnie wiążą mdłości, zawroty głowy i utratę przytomności z otruciem przez nieznajomego, podczas, gdy znacznie bardziej prawdopodobną przyczyną jest nadmierna konsumpcja alkoholu.

Reklama

TAK JEST BARDZIEJ EGZOTYCZNIE

Dr Adam Burgess z katedry polityki społecznej Uniwersytetu w Kent twierdzi, że plotki o powszechności pigułki gwałtu są miejską legendą. Prowadzi ona do niedoceniania zagrożeń związanego z nadużywaniem alkoholu – między innymi ryzyka padnięcia ofiarą napaści na tle seksualnym. Dodaje, że łatwiej bronić się przed kimś innym, niż przed skutkami wypicia alkoholu, a historie z pigułką gwałtu i nieznajomym napastnikiem brzmią bardziej atrakcyjnie i egzotycznie.

Badanie, opublikowane w „British Journal of Criminology” wykazało, że trzy czwarte studentek uznało pigułkę gwałtu za największy czynnik ryzyka wystąpienia gwałtu – groźniejszy, niż zażywanie narkotyków, upicie się i samotne spacerowanie po okolicy, gdzie panuje wysoka przestępczość.

RODEM Z MYDLANEJ OPERY

Ponad połowa badanych zna osobę, która twierdziła, że stała się ofiarą pigułki gwałtu. Ale tak silne przekonanie z zagrażającą moc pigułki gwałtu nie jest poparta dowodami – policja zwykle nie wykrywa wśród ofiar gwałtów śladów substancji takich, jak rohypnol. Zdaniem akademików powszechne w klubach nocnych stały się rytuały takie, jak zabieranie ze sobą drinków do toalety i kupowanie tylko butelkowanych napojów wyskokowych – wszystko to ma chronić przed potencjalną napaścią. Tymczasem tysiące przeprowadzonych testów zwykle wykazują, że zazwyczaj groźną substancją w organizmie ofiary napaści jest samodzielnie przyjmowany farmaceutyk, narkotyk lub po prostu nadmiar alkoholu.

„Sprawy, gdy doszło do użycia rohypnolu albo GHB w gwałtach zdarzają się bardzo rzadko. To bardziej historia rodem z opery mydlanej niż rzeczywistość” – mówi dr Burgess. Współpracująca z nim przy badaniu dr Sarah Moore zapowiada, że naukowcy mają w planach sprawdzić, w jakim stopniu na ukształtowanie miejskiej legendy o pigułce gwałtu mają rodzice, którzy, niezdolni do szczerej rozmowy z dziewczętami na temat nadużywania alkoholu i uprawiania przypadkowego seksu, swoje obawy przelewają na dyskusję o narkotykach potajemnie dodawanych przez obcego napastnika do drinka ich pociechy.



Reklama

_______________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Zobacz, jak znane Polki wyglądałyby bez włosów
>>> Sprawdź, czy jesteś seksoholikiem
>>> Gwiazdy, które stały się bezdomne