Dobrze znany widok to koczujące w przychodniach i szpitalach emerytki, narzekające na przeróżne dolegliwości. Ale to coś więcej, niż hipochondria. Gwałtowny wzrost podatności na infekcje po menopauzie już od dawna kazał naukowcom podejrzewać, że żeńskie hormony płciowe działają stymulująco na układ immunologiczny. Potwierdzili to właśnie naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu McGill.

Reklama

TWÓJ BRAT MYSZ

Co prawda badano nie ludzi, a myszy, ale wynik badań powinien mieć bezpośredni przełożenie, gdyż organizmy ludzi i myszy mają niemal identyczną fizjologię, (kto by pomyślał?). Badania wykazały, że to właśnie estrogeny, czyli żeńskie hormony płciowe aktywowały receptor odpowiedzialny za blokowanie aktywności genu kodującego enzym kaspaza 12. A to właśnie on blokuje niektóre z reakcji organizmu na zakażenie.

JULIUSZ MACHULSKI MIAŁ RACJĘ

Nasze hormony, na które często pomstujemy, zrobiły nam nieoczekiwany prezent w postaci większej odporności. Wygląda na to, że są w stanie stymulować odpowiedź immunologiczną przeciwko zakażeniom. To na pewno uspokajające wieści w epoce, gdy wciąż grożą nam kolejne epidemie. Ale wieści uspokajające tylko połowicznie. Bo czy chciałybyśmy żyć w świecie przypominającym ten z filmu „Seksmisja”? Bez mężczyzn? Z kim wtedy byśmy darły koty...