Zabiegi z wykorzystaniem garra rufa są reklamowane jako znakomity sposób na oczyszczanie skóry dłoni i stóp ze zrogowaciałego naskórka. Pojawiają się informacje o leczniczym wręcz działaniu rybek, które rzekomo pomagają w zwalczaniu łuszczycy, wyprysków czy zapaleń skóry.

Reklama

Ewelina Suska, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Poznaniu przyznaje jednak, że tego typu zabiegi kosmetyczne nie są bezpieczne. W ich trakcie niewykluczone jest nawet zakażenie wirusem zapalenia wątroby typu B i C lub wirusem HIV.

- Istnieje możliwość transmisji zakażeń, wynikająca z tego, że zwierzęta wchodzą w bezpośredni kontakt ze skażonym materiałem biologicznym. Nie można wykluczyć, że w trakcie samego zabiegu kosmetycznego i usuwania martwych warstw nabłonka nie dojdzie do mikrourazów i naruszenia ciągłości tkanek - powiedziała Suska.

Jak dodała, istnieje też potencjalne ryzyko narażenia klientów na rozwój niektórych chorób dermatologicznych o podłożu infekcyjnym.

- Przenoszeniu infekcji mogą sprzyjać warunki panujące w akwariach, w których przebywają ryby. Filtracja wody i jej dezynfekcja promieniami UV, nawet jeśli zmniejsza ryzyko transmisji zakażenia, nie eliminuje go całkowicie - wyjaśniła Suska.

Jak zaznaczyła ekspertka, obecnie nie jest możliwe jednoznaczne określenie norm sanitarnych, których spełnienie gwarantowałoby pełne bezpieczeństwo klientów. Na razie warto więc zadbać o skórę w bardziej konwencjonalny sposób...

>>> ZOBACZ ZDJĘCIA!