Z czysto medycznego punktu widzenia łupież to nadmierne złuszczanie się naskórka owłosionej skóry głowy. Zwykle towarzyszy mu swędzenie i stan zapalny. Już samo to dowodzi, że wbrew pozorom nie jest on po prostu uciążliwym i nawracającym problemem kosmetycznym, ale CHOROBĄ. A to oznacza, że kwalifikuje się do leczenia przez specjalistę. Ale od początku...

Reklama

SKĄD TO SIĘ BIERZE?

W powstawaniu łupieżu główną rolę odgrywa grzyb Malassezia farfur (potocznie nazywany też Pityrosporum ovale). W normalnej sytuacji żyje on na skórze bardzo wielu z nas, w harmonii z pozostałymi drobnoustrojami. Jednak pod wpływem łojotoku zaczyna się on nadmiernie rozmnażać i szybciej przetwarzać wydzielinę tłuszczową skóry głowy. Skutek? Wytwarzanie tzw. wolnych kwasów tłuszczowych, które drażniąc skórę głowy, powodują szybsze niż normalnie złuszczanie naskórka w formie płatków łupieżu.

Ale to niejedyna przyczyna. Lekarze wymieniają także:

  • niewłaściwą dietę (m.in. brak wit. F i cynku),
  • złą pielęgnację włosów (używanie do mycia włosów szamponów zawierających silne detergenty, które przesuszają skórę głowy oraz nadużywanie środków do stylizacji włosów),
  • stres, zmęczenie,
  • zaburzenia hormonalne.

SUCHY CZY TŁUSTY?

Łupież występuje w dwóch odmianach. Suchy (zwykły) charakteryzuje się:

  • drobnymi, suchymi i białych płatkami,
  • brakiem zmian zapalnych,
  • dobrą kondycją włosów, które mogą być co prawda suche i łamliwe, ale nie wypadają.

Ten rodzaj łupieżu zwykle dotyka osób przed 20. rokiem życia. Może się jednak przekształcić w drugą, łojotokową odmianę, która najczęściej dotyka mężczyzn. Objawia się ona:

  • występowaniem tłustych i żółtych łusek, które tworzą nawarstwiające się "strupy",
  • uszkodzeniem włosa ( konsekwencją tego typu łupieżu jest tzw. łysienie łojotokowe),
  • świądem.

To podstawowy podział. Istnieje jednak również odmiana zwana łupieżem pstrym, wywoływanym przez drożdżaki, które atakują skórę nieowłosioną. Choć wielu o tym nie wie, to kłopotliwa dolegliwość występuje nie tylko na skórze głowy, ale także na innych owłosionych partiach ciała.

TO JESZCZE NIE JEST ŁUPIEŻ

Nie można jednak popadać w przesadę. Złuszczanie się naskórka, tak jak wypadanie włosów, jest procesem naturalnym, więc czasem na kołnierzyku może się nam pojawić kilka niechcianych białych płatków. Problem zaczyna się wtedy, gdy ewidentnie biały pył sypie się nam z głowy. Jak z nim walczyć?

Jeśli dolegliwość nie jest zbyt uciążliwa, można próbować radzić sobie z nim samodzielnie. Przede wszystkim trzeba pamiętać o właściwej pielęgnacji skóry głowy. Podobnie jak cera, jest ona niezwykle wrażliwa, dlatego:

  • nie można jej drażnić ani drapać
  • nie należy intensywnie i gwałtownie się czesać
  • warto ograniczyć stosowanie kosmetyków do stylizacji, przy czym całkowicie wyeliminować te, które mają w swoim składzie alkohol,
  • kiedy to możliwe zrezygnuj z suszarki, która dodatkowo przesusza i podrażnia skórę głowy.
Reklama

Poza tym warto sprawdzić, czy przypadkiem nie dotyczą nas problemy, które mogą nasilić łupież, takie jak alergia czy stres. Jeśli je wykluczymy i dodamy do tego odpowiednio wzbogaconą o witaminy (zwł. wit. F i B6) i mikroelementy (krzem, siarkę i cynk) dietę, to nasze problemy powinny nieco się złagodzić. Jednak najczęściej niezbędne jest zastosowanie specyfiku, który ureguluje pracę wspomnianego wcześniej grzyba. Można w tym celu skorzystać z dostępnych w aptekach szamponów przeciwłupieżowych. Aby był jednak skuteczny, koniecznietrzeba dobrać jego skład do rodzaju nękającego nas łupieżu. I tak:

  • przy łupieżu łagodnym stosuje się szampon, który w swoim składzie zawiera Pirytionian cynku i siarczek selenu,
  • przy łupieżu nasilonym (zwłaszcza łojotokowym) - preparat zawierający substancje przeciwgrzybiczne, np. 2 proc. ketokonazol, flutrimazol, climbazoli i cyklopiroks.

LEKARZ PRAWDĘ CI POWIE

Niestety, łupież jest dolegliwością, która rzadko kiedy daje się przegonić za pierwszym razem. Dlatego w cięższych przypadkach, kiedy jest on bardzo obfity, włosy zaczynają wypadać, a skóra stała się silnie zaczerwieniona i swędzi koniecznie trzeba zapytać o radę lekarza.