ANETA SLEZAK: "Nastoletnie dziewczynki same pchają się do łóżka. Domagają się alkoholu, same prowokują starszych mężczyzn" - takiego argumentu w obronie Romana Polańskiego użyła Dorota Stalińska. To kontrowersyjna opinia, zwłaszcza że wypowiadana jest przez kobietę, która sama jest matką...
KATARZYNA KOLENDA-ZALESKA: Mnie słowa Doroty Stalińskiej poraziły. Jaki to jest w ogóle argument?! Używając takiej retoryki, sprowadzamy patologię do normalności. Zdarzają się 13-latki, które "same pchają się do łóżka", ale to zawsze jest patologia. Dyskutując wokół sprawy Romana Polańskiego, nie można zapominać, że ta dorosła dziś kobieta była jedynie dzieckiem. Dzieckiem, które - jak wynika z zapisu zeznań - przeżyło straszną traumę.

Reklama

Pani sama ma 14-letnią córkę. Czy z obserwacji środowiska, w którym się obraca, zgadza się pani na takie uogólnie? Moim zdaniem to krzywdzące. Tak właśnie kreuje się ten kipiący seksem wizerunek nastolatek...
Mnie takie uogólnienie oburza. Bardzo uważnie obserwuję, co dzieje się w otoczeniu mojej córki. W tym wieku wpływ środowiska bywa tak silny, że czasem rodzice mogą przeoczyć istotne sygnały. Przyglądam się koleżankom córki, często bywają w naszym domu i przyznam, że nie zauważyłam wśród nich rozbuchania seksualnego, o którym mówi pani Stalińska. Nie można głosić w publicznej debacie, że każda 13-latka jest lolitką, bo to nieprawda.

Czy wulgarne zachowanie, wyzywający strój i makijaż mogą jakkolwiek usprawiedliwiać mężczyznę, który decyduje się na stosunek seksualny z nastolatką?
Wierzę, że mogą być do pewnego stopnia czynnikiem łagodzącym okoliczności, ale w żadnym razie rozgrzeszeniem. Sądzę, że normalny mężczyzna takich rzeczy po prostu nie robi. Raz - bo to jest niemoralne, dwa - bo w ten sposób można skrzywdzić dziecko, którym 13-, 14-, 15-latka ciągle przecież jest. Nie mieści mi się w głowie, że kobieta, w dodatku matka, która chwali się, że jest dla swojego dziecka autorytetem, może głosić, że jest inaczej...

Ja w słowach Doroty Stalińskiej odczytałam przyzwolenie, taryfę ulgową dla mężczyzn, z których zdjęła w ten sposób odpowiedzialność. Nie obawia się pani, że wiele ludzi mogło ją tak zrozumieć?
Dorosły człowiek, który idzie do mediów, ma jakieś nazwisko i coś sobą reprezentuje, powinien wskazywać jako przykład raczej te "latarnie", a nie patologie. Są jakieś wartości, które trzeba promować. Zwłaszcza będąc osobą publiczną. Dla mnie taką wartością jest zasada, że dzieci się nie krzywdzi. 13-latka to tylko dziecko. Niezależnie od tego, jak wygląda, jak jest dojrzała fizycznie, jak sama się postrzega. Taki argument nigdy nie powinien był paść.

Reklama

Jesteśmy świeżo po premierze "Galerianek" Katarzyny Rosłaniec. Moim zdaniem ten film przyciągnie do kin głównie młode dziewczyny. Nie obawia się pani, że dla niektórych może stać się inspiracją?
Co ciekawe, nie zauważyłam w środowisku mojej córki dużego zainteresowania tym filmem. Ja widzę, czym ona żyje. Owszem, są koledzy, ale w taki sposób, który nie budzi mojego niepokoju. Co więcej - córka właściwie nie jeździ po centrach handlowych. Ma tak dużo zajęć, że nawet gdyby chciała, to nie ma kiedy.

________________________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Zobacz mężczyzn, którzy sypiali z nastolatkami
>>> Polki szukają tatusia
>>> Z tymi mężczyznami nie wolno ci się wiązać!