Organizatorzy konkursu piękności promowali swoją imprezę hasłem "Walcz o swoje marzenie" . Kandydatki do tytułu miss miały przesyłać swoje aplikacje ze zdjęciem, po to, by internauci wybrali najpiękniejsze z nich. Ostatecznie 10 finalistek miało zmierzyć się przed publicznością dyskoteki "Icognito" w niemieckim mieście Celle walcząc w takich kategoriach jak: przeciąganie liny, śpiew karaoke czy przebijanie balonów z zamkniętymi oczami. Na konkurs mogła się zgłosić każda kobieta powyżej 21. roku życia. Zwyciężczyni miała otrzymać w nagrodę operację plastyczną biustu w jednej z prywatnych klinik w Poznaniu.
Do operacji jednak nie dojdzie. Kontrowersyjna impreza wywołała w Niemczech burzę. Pomysł, aby kobietom operować biust tylko dlatego, że wygrały konkurs piękności wywołał protesty, także środowisk lekarskich. Operacja biustu to poważna ingerencja chirurgiczna, bolesny zabieg, po którym długo dochodzi się do pełnej formy. Dlatego imprezę organizowaną przez dyskotekę "Incognito" zablokował niemiecki Urząd ds. Konkurencji. "Lekarze krytykują tę akcję jako nieodpowiedzialną” - czytamy w oświadczeniu prasowym instytucji. Wypowiada się również prawniczka urzędu, Christine Köber: "W Niemczech nie wolno operacji uczynić nagrodą w konkursie czy loterii. Operacja jako nagroda podlega zakazowi".
Organizatorzy imprezy zobowiązali się wycofać z reklamowania i przeprowadzenia akcji. Dyskoteka uratowała jednak swój wizerunek i pieniądze włożone w promocję imprezy. Konkurs odbędzie się, a nagrodą nadal będzie możliwość poprawienia urody. Tym razem jednak zwyciężczyni zamiast operacji ma otrzymać "pakiet piękności" wart 3 tys. 600 Euro do zrealizowania... w salonie kosmetycznym.