Dorota jest owocem bezstresowego wychowania. Jej mama wyznała w "Na Żywo", które wydaje się mieć niezłe kontakty z rodzicami gwiazdy: "Nie wolno [dziecka - red] krytykować. Nigdy! Zawsze trzeba dziecko chwalić. Wzmacniać jego poczucie wartości".

A tatuś dodał: "Dorotka zawsze była żywiołowa, więc gdy miała 3-4 latka, często zawiązywałem jej na rączce tasiemkę, a koniec trzymałem w dłoni. Pewnego dnia tasiemkę przecięła szkiełkiem i wybiegła na ulicę. Dogoniłem ją i... pochwaliłem: Ślicznie biegłaś. Nigdy nawet na nią nie krzyknąłem". Dobrze, że rezolutna dziecina wówczas się tym szkiełkiem nie pochlastała.

Reklama

Jak czytamy w "Na żywo", Doda często na koncertach wyświetla rodzinny film nagrany przed laty. Można zobaczyć na nim kilkuletnią Dorotę, która, odpychając mamę, wciska się przed kamerę. "Trzeba było ten diament szlifować" - mówi pani Wanda. W wieku 15 lat Doda wyprowadziła się do Warszawy, by występować w Teatrze Buffo. I się wyszlifowała.

Rodzice artystki przyjęli zasadę, że dziecka nie wolno w ogóle stresować jakąkolwiek krytyką. Musi być zawsze chwalone, bez względu na to, czy zrobi coś dobrze, czy źle. Wtedy wyrośnie z niego takie cudo, jakim jest Dorotka. Hmm... mamy nadzieję, że wyznania państwa Rabczewskich nie zostaną wzięte przez nikogo do końca poważnie.

Reklama

_____________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Kogo podniecają kobiety z chorobliwą nadwagą
>>> Sztachnij feromona, czyli miłość pod lupą
>>> Erotyczno-miłosny horoskop na lipiec