Badania kanadyjskich naukowców wykazały, że karmienie piersią zmniejsza skłonność maluchów do zachorowania na astmę. Dzieci karmione piersią zbyt krótko były bardziej narażone na to schorzenie, w porównaniu z tymi, które przynajmniej do 12. tygodnia życia jadły wyłącznie matczyne mleko.

Reklama

"Ten korzystny efekt dotyczył jednak wyłącznie dzieci, które później nie jadały w "fast foodach" lub robiły to rzadko" - wyjaśnia dr Anita Kozyrskyj z University of Alberta w Edmonton. Innymi słowy, niezdrowe jedzenie niwelowało ochronny wpływ karmienia piersią. Autorzy badań nie potrafią wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Jak spekulują, winę za to mogą ponosić obecne w żywności "fast food" tłuszcze, takie jak izomery trans oraz sól, które nasilają podrażnienie oskrzeli, prowadząc do duszności i innych objawów astmy.

Badaczka podkreśla jednak, że sposób odżywiania to nie jedyny czynnik, od którego zależą predyspozycje do astmy. Bardziej na nią narażone są również dzieci, które w pierwszym roku życia otrzymują antybiotyki.

Czy naprawdę jeszcze kogoś trzeba przekonywać, by nie jadł w barach ze "śmieciowym" jedzeniem i nie prowadzał tam własnych dzieci?