Ulubienica europejskich mediów Carla Bruni stała się prawdziwą fanką żony Baracka Obamy. Do spotkania prezydentów Francji i Stanów Zjednoczonych, a więc także ich żon, dojdzie zapewne już niedługo, a Bruni przyznaje, że z niecierpliwością czeka na tę wizytę. Nie może się doczekać, aż pozna osobiście Michelle Obamę.

Reklama

O swojej sympatii do żony prezydenta-elekta USA Bruni opowiadała w programie "Today" nadawanym przez amerykańską stację NBC. Kiedy dziennikarze zapytali, doświadczonej już w pełnieniu roli żony prezydenta i cieszącej się powszechną sympatią, Bruni, jakich wskazówek udzieliłaby swojej amerykańskiej odpowiedniczce, ta odpowiedziała: "Muszę przyznać, że ona nie potrzebuje żadnych rad. Byłoby lepiej, gdyby to ona mnie dała kilka porad".

Carla Bruni już nie pierwszy raz wypowiada się pozytywnie o żonie Obamy. Podczas kampanii prezydenckiej popierała przychylne stanowisko męża wobec kandydatury Obamy i mówiła na temat Michelle : "To wspaniała, silna, inteligentna kobieta". Teraz dodaje, że podziwia sposób, w jaki wspierała wówczas swojego męża. W ustach dość oszczędnej w pochwałach arystokratycznej eks-modelki to prawdziwy komplement.