"W moim ogrodzie rośnie 600-letnie drzewo. Wymyśliłem sobie dziewczynkę, która na nim mieszka, która pewnego razu schodzi na ziemię, spotyka księcia i zostaje królową" - tłumaczył projektant.
I faktycznie uszyte przez niego sukienki przywołują w pamięci romantyczne krynoliny noszone przez monarchinię i damy dworu. Zaskakująca jest jednak ich długość - typowa dla roztańczonych baletnic.
McQueen pomyślał również o kobietach ceniących męski styl. Im zaproponował marynarki i spodnie przypominające żołnierskie mundury, które ozdobił przywiezionymi z Indii drogocennymi kamieniami. Nie zapomniał również o czerwonym - galowym kolorze swoich strojów.