Dramatyczne zeznania Gisèle Pelicot

Gisèle Pelicot zeznawała w środę, 23 października, w sądzie w Awinionie. Proces rozpoczął się we wrześniu bieżącego roku. Sprawa latami gwałconej Francuzki wstrząsnęła nie tylko Francją, ale całym światem. Były mąż kobiety, 71-letni Dominique Pelicot, przyznał się, że latami odurzał swoją żonę, by ją gwałcić i organizować na niej gwałty, a także je nagrywać. Oprócz niego na ławie oskarżonych usiadło 50 innych mężczyzn w wieku od 26 do 74 lat.

Para była małżeństwem przez 50 lat. - Żyliśmy razem przez 50 lat, byłam szczęśliwą, spełnioną kobietą - przyznała w sądzie Pelicot. 72-latka podczas zeznań nie kryła emocji. - Byłeś troskliwym, uważnym mężem i nigdy w ciebie nie wątpiłam. Dzieliliśmy śmiech i łzy. Jak idealny dla mnie mężczyzna mógł do czegoś takiego doprowadzić? Jak mogłeś zdradzić mnie do tego stopnia? Jak mogłeś wpuścić tych obcych ludzi do mojej sypialni?- pytała. - Jestem kompletnie zniszczoną kobietą i nie wiem, jak się po tym pozbieram - nie ukrywała Pelicot.

Reklama

Gwałcona przez męża i 50 innych mężczyzn

Reklama

Gisèle Pelicot zeznała w sądzie, że do odurzania jej musiało dochodzić przez podawanie jej posiłków i napojów. Były mąż kobiety często zachęcał ją do spożywania przygotowywanych przez siebie dań, co postrzegała jako troskę. - Pamiętam, gdy jednego wieczoru odebrał mnie z dworca po tym, jak spędziłam 10 dni z wnukami. Obiad był już ugotowany. Przynosił mi do łóżka lody w moim ulubionym malinowym smaku. Myślałam: jakie mam szczęście - powiedziała.

72-latka wyznała, że były sygnały, które wzbudziły jej podejrzenia, jednak nigdy nie przywiązywała do nich wagi. Rano budziła się zmęczona, co zrzucała na nadmiar ruchu. Zmagała się również z dolegliwościami intymnymi. -Miałam problemy ginekologiczne. Czasem budziłam się z uczuciem, jakby odeszły mi wody.Były znaki, ale nie wiedziałam, jak je odczytywać - przyznała.

Proces przy drzwiach otwartych

Gisèle Pelicot nalegała, by proces odbywał się przy drzwiach otwartych. Francuzka chce, by jej dramatyczna historia pomogła zwrócić uwagę na problem przestępstw seksualnych, do których dochodzi po podaniu ofierze środków odurzających. Pelicot chce również, by jej postawa była wsparciem dla innych kobiet, które doświadczyły gwałtu. -Chcę, by powiedziały, że Pelicot dała radę, to one też dadzą radę. Gdy zostajesz zgwałcona, pojawia się wstyd, ale to nie my powinnyśmy się wstydzić, tylko oni - powiedziała. Zaznaczyła również, że sprawca przestępstwa seksualnego nie zawsze jest dla ofiary osobą nieznajomą. - Gwałciciel nie jest tylko kimś spotkanym na ciemnym parkingu nocą. Może być też w rodzinie, wśród przyjaciół - podkreśliła.