Sprzymierzeńcami w diecie na upały będą pokarmy o wysokiej zawartości wody, czyli przede wszystkim soczyste owoce np. arbuzy, melony, truskawki, jagody czy cytrusy. Warto też położyć na talerzu sezonowe warzywa, czyli ogórki, pomidory, paprykę i sałatę.
- W czasie upałów zwykle nie mamy ochoty na ciężkie tłuste potrawy, bo nie potrzebujemy kalorii do ogrzania organizmu. Jest to więc dobry czas, aby stosować dietę opartą o lekkie zimne dania, czyli sałatki, koktajle owocowe, sorbety czy chłodniki. Taka dieta ma wiele zalet. Po pierwsze - jest niskokaloryczna, po drugie – dostarcza witamin i minerałów, a po trzecie – jest tańsza, jeśli wykorzystujemy sezonowe warzywa i owoce – mówi Katarzyna Lichosik, dietetyk i edukator żywieniowy TU Zdrowie.
W upalne dni, kiedy organizm jest obciążony wysoką temperaturą, powinno się unikać ciężkich, tłustych i wysokokalorycznych potraw. Organizm potrzebuje bowiem więcej energii do ich strawienia, co powoduje podniesienie temperatury ciała, a dodatkowo obciążają one układ trawienny. W efekcie czujemy jeszcze większe zmęczenie i dyskomfort.
Co pić w czasie upałów i czy warto sięgać po gorące napoje?
Do właściwej regulacji temperatury ciała konieczne jest odpowiednie nawodnienie. Najlepszym wyborem zawsze będzie woda, której należy pić po 8 szklanek dziennie. Można dodać do niej plasterki cytrusów lub liście mięty, aby nadać jej świeżości. Aby się orzeźwić, sięgajmy też po koktajle owocowe, smoothie czy zimną zieloną herbatę. Unikajmy natomiast napojów zawierających alkohol lub dużo kofeiny, ponieważ mogą one prowadzić do odwodnienia.
- W krajach południowych często spotykamy się ze zwyczajem picia gorącej herbaty w ciepłe dni, co ma pomagać w chłodzeniu organizmu. Nie jest to jednak najbardziej wskazane. Spożywanie gorących napojów może prowadzić do chwilowego wzrostu temperatury ciała i pocenia się, co daje wrażenie chłodu. Ta reakcja termoregulacyjna nie jest jednak trwała i po pewnym czasie organizm może odczuwać jeszcze większe uczucie gorąca. Efektywnym sposobem na ochłodzenie w upalne dni będzie picie napojów o temperaturze pokojowej lub chłodnych, ale nie lodowatych – podkreśla Katarzyna Lichosik.
To samo dotyczy ostrych przypraw, takich jak chili czy papryka. Spożycie ostrej żywności, podobnie jak picie gorących napojów, może powodować zwiększone pocenie się i rozszerzenie naczyń krwionośnych. Dzięki temu przez chwilę czujemy chłód, ale zaraz potem będziemy jeszcze bardziej rozgrzani i spragnieni.
Co jeść po poparzeniach słonecznych?
Po intensywnym opalaniu się skóra potrzebuje składników odżywczych, które pomogą w jej regeneracji, czyli przede wszystkim witaminy C niezbędnej do produkcji kolagenu, witaminy E działającej jako przeciwutleniacz i beta-karotenu pomagającego w redukcji stanu zapalnego.
- Dobrym źródłem witaminy C będą owoce cytrusowe, jagody, papaja, kiwi i ananas, a także warzywa takie jak papryka czy brokuły. Witaminę E dostarczymy sobie z olejami roślinnymi, orzechami, nasionami słonecznika i migdałami. Na skórę dotkniętą poparzeniem słonecznym można również stosować olej z witaminą E. Należy też sięgać po produkty bogate w beta-karoten, który może działać jako naturalny filtr przeciwsłoneczny, a dodatkowo wspiera gojenie skóry. Sięgajmy więc po bogatą w niego marchewkę czy bataty – podkreśla Katarzyna Lichosik.
Po poparzeniach słonecznych ważne jest też picie dużej ilości wody, aby zapobiec odwodnieniu i utrzymać elastyczność skóry, co przyśpiesza proces gojenia.