Kuchnia pełna (niezbyt fajnych) niespodzianek
Do jednej piątej zatruć pokarmowych dochodzi w domu - zwracają uwagę eksperci z North Carolina State University, którzy sprawdzili, jak chorobotwórcze mikroorganizmy przenoszą się w kuchni. Przeprowadzili w tym celu doświadczenie z mięsem indyka zakażonym, niegroźnym dla człowieka, wirusem. Prawie 400 ochotników miało za zadanie przyrządzić z mięsa kotlety, a do nich dodatkowo mieli sporządzić sałatkę. Po zakończeniu gotowania, naukowcy sprawdzili różne przedmioty i powierzchnie pod kątem obecności wirusa. W większości badanych miejsc wykrywali go w mniej niż 20 proc. przypadków, jednak można go było znaleźć prawie aż na połowie pojemników z przyprawami. Pojemniki miały też największe stężenie wirusa. To nie wszystko. Okazało się, że od liczby wirionów na przyprawach zależało ich stężenie w innych miejscach. To wskazuje, że pojemniki działały jak wehikuł przenoszący, na szczęście w tym przypadku, niegroźne wirusy.
Bakteria z kurczaka
Po co taki eksperyment, skoro wirus był dodany przez naukowców, a przy tym bezpieczny dla ludzi? Chodzi o potencjalnie groźne mikroby, które mogą znajdować się na spożywczych produktach i przenosić się między różnymi przedmiotami podobnie, jak wykorzystany w badaniu wirus. Można tu wymienić np. powodującą zatrucia Campylobacter, która może się czasami znaleźć na drobiowym mięsie. Na przykład w Stanach Zjednoczonych dochodzi do ok. 1,5 mln zakażeń tą bakterią rocznie.
Zachorować można, nie tylko jedząc zanieczyszczone, niedogotowane mięso, ale także inne produkty, które miały z nim kontakt, czy pijąc zanieczyszczoną wodę. Objawy to zwykle biegunka (nierzadko z krwią), gorączka, bóle brzucha, wymioty. Pojawiają się od 2 do 5 dni od kontaktu z mikrobem. U osób z osłabioną odpornością bakteria może przedostać się do krwi i spowodować groźne zakażenia. Większość osób dochodzi do siebie bez leków, niektórzy wymagają jednak antybiotykoterapii. Niestety, niektóre szczepy uodporniły się już na stosowane zwykle środki.
Jedzenie - instrukcja obsługi
Jak więc zapewnić sobie bezpieczne gotowanie? Eksperci z amerykańskich Centers for Disease Control and Prevention (CDC) prezentują kilka kroków. Po pierwsze radzą często myć zarówno ręce, jak i powierzchnie, z których się korzysta, czyli np. blat czy deskę do krojenia. To samo dotyczy innych używanych przedmiotów oraz naturalnie owoców i warzyw. Ręce lepiej myć nie tylko przed przygotowywaniem posiłku, ale także po zakończeniu, tak aby uchronić się przed ewentualnym przenoszeniem zarazków. Ważne - specjaliści przestrzegają przed myciem mięsa i jaj. Jeśli bowiem znajdują się na nich niebezpieczne bakterie, razem z kroplami wody mogą roznieść się na otoczenie. Kolejna sprawa to gotowanie, pieczenie czy smażenie w odpowiedniej temperaturze, co pozwala zniszczyć zarazki.
Ostatnia sprawa, jeśli chodzi o żywność to właściwe przechowywanie. W lodówce powinna panować temperatura 4,5 stopnia C lub niższa, a w zamrażarce minus 18 st. C lub mniej. Jeśli chce się zamrozić szybko psujące się produkty (mięso, owoce morza, nabiał, otwarte owoce, pozostałe porcje gotowanych posiłków) należy to zrobić w czasie dwóch godzin, a jeśli, na przykład w samochodzie czy w upalny dzień, zadziałała na nie wysoka temperatura (powyżej 30 st. C) - w ciągu godziny. Rozmrażać należy żywność w lodówce, zimnej wodzie lub mikrofalówce. Nie wolno rozmrażać jedzenia po prostu pozostawiając je na kuchennym stole, ponieważ tam, gdzie jedzenie uzyskało już pokojową temperaturę, bakterie szybko się namnażają.
Zlewozmywak, dywan, komputer...
Jednak niewidoczne gołym okiem organizmy, które czasami mogą zaszkodzić człowiekowi, nie ograniczają swojego bytowania tylko do kuchni. Typowe miejsca, które szczególnie sobie upodobały, to wszelkie wilgotne powszechnie, czyli np. wanna, umywalka, zlewozmywak. W kranach czy w prysznicowych słuchawkach mogą powstawać bakteryjne biofilmy - mikroorganizmy rosną w postaci trudnej do usunięcia warstwy. Ciepłe zbiorniki ze stojącą wodą szczególnie lubi np. bakteria Legionella pneumophila, która po wchłonięciu jej razem z wodnym aerozolem może wywoływać legionellozę.
Także na suchych, szczególnie na często dotykanych przez ludzi powierzchniach (klamkach, poręczach, włącznikach światła, klawiaturach) lubią żyć różnego rodzaju mikroorganizmy, w tym powodujące zapalenia jelit bakterie Clostridioides diffcile, grzyby, niektóre wirusy. Warto wspomnieć tutaj badanie autorstwa naukowców z University of California, którzy w biurach zidentyfikowali ponad 500 gatunków bakterii. Większość było typowych dla skóry, jamy ustnej, nosa oraz odbytu. Szczególnie dużo bakterii żyło na telefonach komórkowych i na krzesłach, nieco mniej na klawiaturach i komputerowych myszach. Chorobotwórcze organizmy można też znaleźć w glebie, którą na co dzień wnosi się do domu. Małe cząstki ziemi mogą przy tym z łatwością potem się unosić w powietrzu i trafiać do układu oddechowego.
Jak dbać o czysty dom?
Co więc robić? Jak podają specjaliści, przede wszystkim potrzebne jest odpowiednie dbanie o higienę. Użycie typowych metod, w tym środków z detergentami usunie większość zagrożeń z różnych powierzchni. Szczególnie należy pamiętać o wspomnianych już miejscach najbardziej narażonych na rozwój mikrobów. Dywany należy regularnie odkurzać, a ubrania najlepiej prać w najwyższej dopuszczonej temperaturze i pozwalać im dokładnie wyschnąć. Jeśli chodzi o elektronikę, warto rozważyć stosowanie pokrowców czy osłon, które łatwo jest wyczyścić, poza tym trzeba stosować się do instrukcji producenta odnośnie do czyszczenia danego sprzętu. Istnieją przy tym specjalna środki przeznaczone do różnych urządzeń elektronicznych. Natomiast jeśli chodzi o armaturę sanitarną, potrzebne jest dokładne mycie kranów, słuchawek prysznicowych i wszelkich kontaktujących się z wodą powierzchni. Można rozważyć regularne czyszczenie i wymianę filtrów w kranach, czy słuchawek. Powodujące legionellozę bakterie Legionella pneumophila giną na szczęście w wysokiej temperaturze, dlatego, jeśli ktoś korzysta z bojlera, zaleca się, aby gorącą wodę przechowywał w temperaturze co najmniej 60 st. C. Jak więc widać, nie jest nadzwyczajnie trudno zadbać o czyste domowe środowisko. Z pewnością, nie warto przy tym podać w przesadę. Zdrowy rozsądek to zawsze podstawa.