Od kilku sezonów na wybiegach całego świata najwięksi projektanci prezentują modę także na modelkach plus size. Aż dziwi, że ich pojawienie się do dziś jest nie lada sensacją, wywołuje gorące dyskusje w mediach i na salonach.
- Ślub dla większości z nas nie jest wydarzeniem medialnym, lecz osobistym i rodzinnym, uroczystością wpisaną w konkretne życie konkretnej kobiety i jej męża. Dlaczego więc miałby być równoznaczny z presją chudnięcia o dwa lub więcej rozmiarów? - pyta Anna Machnowska, ekspertka portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele. - Jeszcze kilka lat temu nie raz i nie dwa wedding planerzy musieli wycierać łzy przyszłych panien młodych, skarżących się na to, z jakim lekceważeniem zostały potraktowane w czasie przymiarek tylko dlatego, że ciężko było dopiąć suknię. Dziś oferta jest przebogata, zwłaszcza że projektanci mogą przebierać w tkaninach pozwalających na uzyskanie spektakularnych efektów na każdej figurze – podkreśla.
Piękne ciało to ciało zadbane
Ślub jest przecież dla panny młodej takiej, jaką ona jest. - Jesteśmy różne, różne mamy figury, rozmiary, z różnych powodów jednym łatwiej jest zeszczupleć, dla innych to prawie niemożliwe - mówi nasza ekspertka.
- Dobrze, że trendy ślubne nadążają za naszymi prawdziwymi potrzebami, nie dyskryminując cicho żadnej z nas ani z uwagi na wygląd, ani z uwagi na wiek. To ważna zmiana w modzie ostatnich lat - zauważa Anna Machnowska.
Warto pamiętać o zasadzie najbardziej eleganckich kobiet świata: bez względu na rozmiar najważniejsze jest zadbane i akceptowane przez właścicielkę ciało. Zamiast przed ślubem katować się dietami i ćwiczeniami, lepiej jest dać sobie naprawdę odpocząć, rozluźnić ciało, oddychać pełną piersią. Poczuć, że się je lubi: brzuch, nogi, ramiona. Pójść na masaż, do sauny, zadbać o nawilżenie, porozciągać się i poruszać w swoim tempie - tak, aby ruch sprawiał przyjemność. Nie ma sensu na kilka miesięcy przed ślubem wymagać od samej siebie wyników sportowych, jeśli nigdy nie byłyśmy na siłowni i tego nie lubimy. Jest sens przyłożyć się do pielęgnacji i wysiłku na miarę przyjemności.
Być dla siebie przyjaciółką
Zanim zaczniemy wybierać suknię, oceńmy same czy mocną stroną jest wcięta talia, szczupłe kostki, czy na przykład kształt biustu i długie nogi. Od tego zależy wybór sukni: z dużym dekoltem i zasłoniętymi czy odsłoniętymi ramionami, a ukrywającej biodra i nogi.
- Odpowiednio zrozumiane i wyeksponowane ciało - zapewnia Machnowska. - Jest piękne nawet jeśli oceniamy, że jest go nieco za dużo. Bądźmy dla siebie wyrozumiałe: większość z nas doświadczy w życiu i bycia szczupłą i bycia grubszą. Nie zawsze będziemy miały na to wpływ. Możemy go mieć na to, jak same się traktujemy - podkreśla.
Mieć wałeczki pod kontrolą
Najpiękniejsza suknia nie będzie dobrze leżała, jeśli nie dobierzemy odpowiedniej bielizny. Odpowiednio dobrany biustonosz, gorset, pół-gorset, taśmy i co tam jeszcze okaże się działać na naszą korzyść - to połowa sukcesu. Zwłaszcza wówczas, gdy kilogramów nosimy na sobie więcej niż byśmy chciały.
- Wiedząc, że mamy na sobie wygodną i doskonale dobraną bieliznę, zyskujemy na pewności siebie, czujemy się elegancko i bezpiecznie, gdy oczy wszystkich zwrócone są właśnie na nas. A tak przecież będzie w tym jednym jedynym dniu ślubu, warto więc poradzić się doświadczonej brafitterki - zachęca ekspertka.
I ostatnie przykazanie
Zadbaj o fryzurę i piękne buty (niekoniecznie szpilki, choć szpilka dodatkowo wysmukli sylwetkę)! Dobra stylistka zawsze podpowie: jeśli musisz liczyć każdy grosz, lepiej przyoszczędzić na sukni, niż sądzić, że butów i tak widać nie będzie, więc… Nic bardziej mylnego: buty widać zawsze! Potrafią „podciągnąć” każdą stylizację lub zepsuć choćby najbardziej królewską kreację.