O śnie i jego wpływie na zdrowie napisano już wiele. To jednak tak ważna sfera ludzkiej egzystencji, że naukowcy nie ustają w dalszym jej badaniu, przy czym sen, niestety, często nie jest traktowany priorytetowo i pierwszy cierpi, jeśli komuś brakuje czasu. To może być błąd, i to poważny, bo kolejne badania wskazują na różnorodne problemy, jakie mogą się pojawić, gdy ktoś się regularnie źle wysypia.

Reklama

Sen a wzrok

Naukowcy z chińskiego Beijing Huimin Hospital donieśli właśnie o tym, że problemy ze snem - za mała lub zbyt duża jego ilość, senność w ciągu dnia oraz chrapanie - mogą być powiązane z ryzykiem rozwoju jaskry - jednej z głównych przyczyn utraty wzroku i według obecnych szacunków, do 2040 ma dotknąć na świecie ponad 100 mln ludzi.

Związany ze snem wzrost ryzyka jaskry naukowcy odkryli po przeanalizowaniu danych na temat prawie 500 tys. uczestników znanego projektu naukowego UK Biobank. Obejmowały one różnorodne informacje o zdrowiu i czynnikach, które mogą na nie wpływać, a uwzględnione w analizie osoby miały od 40 do 60 lat. Uczestnicy byli obserwowani średnio przez 10 lat i w tym czasie pojawiło się prawie 9 tys. przypadków choroby, głównie u osób w starszym wieku. Zbyt krótki sen wiązał się z 8 proc. wzrostem ryzyka, bezsenność - z 12 proc., chrapanie - z 4 proc., a częsta senność w dzień - z 20 proc.

Badanie nie ustalało, co jest przyczyną, a co skutkiem, więc istnieje możliwość, że to rozwijająca się jaskra zaburzała sen. Jednak istnieją też biologiczne mechanizmy, poprzez które zaburzenia snu mogą prowadzić do jaskry. Z pewnością, w obu przypadkach warto zainteresować się zarówno oczami, jak i tym, aby móc się prawidłowo wysypiać.

„Na zachowania związane ze snem można wpływać. Wyniki te podkreślają potrzebę związanych ze snem odpowiednich interwencji u osób z wysokim ryzykiem rozwoju jaskry. Zasadne mogą też być oftalmologiczne badania przesiewowe u ludzi z chronicznymi zaburzeniami snu, co może pomóc w uniknięciu przez nich jaskry”, stwierdzają autorzy badania.

Chroniczne schorzenia

Reklama

Choroby związane ze snem mogą być tymczasem różne, w tym te, które uznaje się za główne strapienia cywilizacji. Również niedawno, grupa specjalistów z University College London poinformowała o związanych z tym wynikach badania z udziałem 7 tys. osób w wieku 50, 60 i 70 lat.

Pokazało ono, że mniej niż 5 godzin snu na dobę w średnim wieku może się wiązać z podwyższonym ryzykiem rozwoju chronicznych chorób, takich jak nowotwory, choroby serca czy cukrzyca. Osoby, które w wieku 50 lat spały zwykle mniej niż 5 godzin, były o 20 proc. bardziej zagrożone pojawieniem się przewlekłego schorzenia w czasie 25 lat i aż o 40 proc. - rozwojem przynajmniej dwóch chronicznych chorób, w porównaniu do tych, które przesypiały co najmniej 7 godzin. O 25 proc. rosło przy tym ryzyko śmierci.

- Wielochorobowość narasta w bogatych krajach i ponad połowa starszych dorosłych cierpi teraz na przynajmniej dwie chroniczne choroby. To poważne wyzwanie dla zdrowia publicznego, ponieważ współistnienie kilku chorób oznacza wysokie koszty leczenia, hospitalizacje oraz może prowadzić do niepełnosprawności - podkreśla dr Severine Sabia, autorka odkrycia.

Ona i jej koledzy sprawdzili także wpływ zbyt dużej ilości snu - od 9 godzin na dobę wzwyż. Nie zauważyli związku z rozwojem chronicznej choroby u zdrowych wcześniej osób, ale jeśli ktoś już cierpiał na przewlekłe schorzenie, to zbyt długi sen towarzyszył 35 proc. wzrostowi pojawienia się kolejnej choroby. Badacze spekulują, że jednak, w tym przypadku zarówno przedłużony sen, jak i druga choroba wynikają z wcześniejszych problemów ze zdrowiem.

Lęki i stany depresyjne

Bez dobrego snu trudno mówić o dobrym stanie psychiki. Nieco nowych informacji na ten temat przyniosła pandemia. Eksperci z Brigham and Women’s Hospital zauważyli, że w jej czasie dramatycznie pogorszył się stan psychiki dorosłych Amerykanów. Wzrosło m.in. nasilenie lęków, depresji i nadużywanie uzależniających substancji.

Zdaniem badaczy, może to być m.in. wynik właśnie zaburzonego snu. Na wymienione problemy bardziej narażone okazały się osoby, które spały mniej niż 6 godzin na dobę oraz te, którym brakowało ściśle ustalonej i przestrzeganej pory snu.

- Nasze badanie przemawia za znaczeniem snu dla zdrowia psychicznego, szczególnie w odniesieniu do stresogennych wydarzeń - stwierdza Mark Czeisler, jeden z naukowców. - Wysiłek włożony w dbanie o regularny sen może zaowocować ochroną w tego typu trudnych czasach - dodaje.

Przy tym zaburzenia snu są częstym objawem całego szeregu problemów psychicznych - począwszy od depresji, na schizofrenii skończywszy.

Światło szkodzi jakości snu

Okazuje się, że nawet jeśli ktoś śpi tyle, ile powinien i kiedy powinien, może mieć kłopoty, jeśli zabraknie odpowiednich warunków, na przykład ciemności. Zespół z Northwestern University poinformował latem tego roku, że ekspozycja na światło w czasie snu wyraźnie koreluje z większym ryzykiem pojawienia się nadciśnienia, otyłości i cukrzycy. Wynik ten utrzymał się po uwzględnieniu parametrów samego snu, co wskazuje na związek właśnie ze światłem. Nie musi być ono silne.

- Może to być smartfon, włączony telewizor czy zanieczyszczenie światłem w dużym mieście - żyjemy w pośród różnorodności sztucznych źródeł światła działających przez 24 godziny na dobę - zwraca uwagę prof. Minjee Kim, autorka odkrycia.

Badacze przyjrzeli się zdrowiu oraz - z pomocą czujnika zakładanego na nadgarstek - ekspozycji na światło osób w wieku od 63 do 84 lat. To wiek, któremu towarzyszy już podwyższone ryzyko wymienionych schorzeń. Naukowców, jak twierdzą, zaskoczyło, że tylko mniej niż połowa z ponad 500 ochotników doświadczała całkowitej ciemności przez okres dłuższy od 5 godzin na dobę. Badanie, ze względu na swój charakter, również nie ujawniało związków przyczynowo-skutkowych.

Na przykład osoby z gorszym zdrowiem mogą korzystać w z łazienki w nocy, co oznacza włączenie oświetlenia. Chory z cukrzycą może zostawiać włączone światło, aby przy kłopotach ze stopami uniknąć upadku w razie, gdyby musiał wstać z łóżka. Jednak poważnie trzeba także traktować możliwość, że to światło nocą zaburza sen i przyczynia się do powstawania chorób.

Specjaliści medycyny snu od dawna zresztą polecają pacjentom cierpiącym z powodu zaburzeń snu całkowite zaciemnienie sypialni. Jeśli z jakiegoś powodu musi być pozostawione światło włączone, niech będzie ono możliwie słabe i oświetla głównie podłogę oraz jak najmniej oddziałuje na śpiącego.

Istotna jest też barwa - światło czerwono-pomarańczowe słabiej pobudza mózg, niż białe czy niebieskie. Jeśli okna wychodzą na oświetloną ulicę, warto zastosować silnie zaciemniające rolety czy zasłony. Czasami może też pomóc przestawienie łóżka.

Inne wskazówki na dobry sen to unikanie silnych wrażeń przed położeniem się do łóżka, lekki posiłek i przestrzeganie stałych por kładzenia się spać i wstawania. W razie problemów nie należy ratować się alkoholem - o ile prawdopodobnie rzeczywiście ułatwi zaśnięcie, to sen będzie tak kiepskiej jakości, że trudno o wypoczynek.

O sen warto więc zadbać od wielu stron, nie jest to jednak aż takie trudne, a może się naprawdę opłacić.

Marek Matacz dla zdrowie.pap.pl