Ta decyzja z pewnością wyjdzie jej dzieciom na dobre. Ponieważ są jeszcze małe, aktorka ma spore szanse na zaszczepienie w nich zdrowego nawyku. „Trzymam je z daleka od śmieciowego jedzenia. Jeszcze nie wiedzą, co to ciasteczka i wszystko, co obecnie jedzą, jest zdrowe. Dostały trochę słodyczy na urodziny, ale tylko wybranych z żywności organicznej.” – powiedziała aktorka w wywiadzie dla magazynu "People”.

Reklama

Dziewczynki na razie bez sprzeciwu przyjmują tę zasadę. W zasadzie nauczenie dzieci zasad zdrowego odżywiania w tak młodym wieku, kiedy człowiek chłonie wiedzę i wyrabia sobie nawyki, które pozostaną mu na całe życie, jest bardzo dobrym pomysłem. Potem może być już tylko trudniej.

UDAWAJ, ŻE MACDONALD NIE ISTNIEJE

Każda matka, która chciałaby, by jej pociecha zdrowo się odżywiała, prędzej czy później musi zmierzyć się z problemem: "mamo, nie chcę tej sałatki, kup mi cheesburgera, wszyscy moi koledzy jedzą je codziennie!”. Argument typu „bo inne dzieci to…” jest wyjątkowo trudny do odparcia. Dlatego, by nie popaść w przesadę, może warto od czasu do czasu zafundować dziecku wymarzoną bułkę z kotletem i frytkami wyraźnie dając mu do zrozumienia, że na taki posiłek można sobie pozwolić tylko od czasu do czasu.

Niestety, wciąż mamy problem z racjonalnym odżywianiem dzieci, wciąż popularny jest mit, że dziecko pulchne to dziecko zdrowe. Aby to zmienić, ważne jest również odzwyczajenie maluchy od dużych ilości słodyczy. Tutaj wina leży nie tylko po stronie rodziców. Zazwyczaj gdy idziemy w odwiedziny do kogoś, kto ma dziecko, przynosimy malcowi jakiś drobny upominek. A od biegania po sklepach z zabawkami znacznie łatwiejsze i tańsze jest wstąpienie do sklepu spożywczego i kupienie paczki czekoladek w kolorowych papierkach. Dlatego następnym razem, gdy będziemy zamierzali kupić dziecku własnemu lub przyjaciół jakiś słodki przysmak, najpierw zastanówmy się, czy nie zaszkodzimy tym maluchowi.