Jak pokazała ankieta przeprowadzona przez znane Centrum Badawcze Pew, aż 30 proc. dorosłych Amerykanów używało już aplikacji lub internetowego serwisu randkowego. 12 proc. dorosłych mieszkańców tego kraju weszło w długotrwałą relację z osobą poznaną w taki sposób. 57 proc. użytkowników miłosnych apek ocenia doświadczenia z nimi jako raczej pozytywne. 71 proc. uważa przy tym, że dosyć łatwe jest znalezienie kogoś fizycznie atrakcyjnego, a dwie trzecie myśli tak o szansach na poznanie osoby o podobnych zainteresowaniach.
Ale jest też ciemna strona tego sondażu. 53 proc. internetowych randkowiczów ma deklaruje raczej negatywne doświadczenia. Na przykład kobiety, szczególnie młode, skarżą się na nadmiar wiadomości, otrzymywanie ich od mężczyzn, którym odmówiły dalszych kontaktów, a także otrzymywanie niezamówionych materiałów o seksualnym charakterze. Mężczyźni z kolei narzekają m.in. na to, że są ignorowani. Ludzie obawiają się też oszustw, napastowania i nierzadko mają poczucie, iż usługi tego rodzaju promują głównie płytkie, krótkotrwałe znajomości. Jak się też okazuje, e-randki mogą mieć związek ze zdrowiem psychicznym a nawet fizycznym.
Kłopoty z samooceną
Jedno z badań przeprowadzone przez zespół z University of North Texas pokazało na przykład, że korzystający ze znanej aplikacji randkowej mają niższą samoocenę i gorzej postrzegają własne ciało.
- Użytkownicy Tindera informowali o niższej satysfakcji z własnej twarzy i ciała. Mieli też niższe poczucie własnej wartości, niż kobiety i mężczyźni, którzy aplikacji nie używali - wyniki skomentowała autorka badania dr Jessica Strübel. - Odkryliśmy, że aktywne zaangażowanie w używanie Tindera, niezależnie od płci, wiązało się z niższą akceptacją swojego ciała, związanym z nim wstydem, nadmierną jego obserwacją oraz internalizacją społecznych oczekiwań odnośnie piękna, a także porównywaniem siebie z innymi oraz poleganiem na mediach w zdobywaniu informacji o wyglądzie i atrakcyjności - wyjaśnia badaczka.
Zdaniem jej i jej kolegów sposób działania aplikacji i wymagania względem użytkowników mogą prowadzić do depersonalizacji i poczucia bycia poniekąd rzeczą, której można łatwo się pozbyć. Pojawiał się też brak doceniania innych osób - u użytkowników rozwijało się oczekiwanie, że w profilu następnej osoby znajdą kogoś atrakcyjniejszego. Większość tego badania stanowiły kobiety, ale według naukowców mężczyźni prawdopodobnie reagują podobnie.
- Mimo że dzisiejsze przekazy odnośnie postrzegania własnego ciała są kierowane głównie do kobiet, to nasze wyniki sugerują, że mężczyźni w podobnym stopniu doświadczają negatywnych skutków zaangażowania w media społecznościowe - podkreśla dr Strübel.
Badacze zaznaczają jednocześnie, że nie sprawdzali, czy to korzystanie z aplikacji obniżało samoocenę użytkowników, czy też osoby gorzej oceniające siebie częściej korzystały z takich usług. Niemniej angażując się w internetowe poszukiwanie partnera, lepiej jest przyjrzeć się swoim reakcjom i odczuciom i być na nie uważnym.
Społeczne lęki plus depresja nie pomagają w rankach on-line
Podobnie rzecz się ma z fobiami społecznymi i depresją odkrytymi u użytkowniczek randkowych aplikacji przez badaczy z Ryerson University. Okazuje się, że kobiety borykające się z takimi problemami częściej używały programów randkowych. Badacze spekulują, że nie da się wykluczyć, iż przynajmniej częściowo to psychologiczne problemy wpływały na wybór tej formy kontaktów z innymi.
- Ze wzrostem nasilenia objawów społecznej fobii i depresji, kobiety mogą jeszcze częściej zwracać się ku nowym technologiom, aby tworzyć społeczne relacje. Ma to szczególne nasilenie, jeśli inne formy kontaktów są ograniczone ze względu na unikanie ludzi - mówi dr Martin Antony, autor odkrycia.
W przypadku mężczyzn natomiast było odwrotnie - im wymienione problemy były u nich bardziej nasilone, tym mniej skłonni byli do inicjowania kontaktów online.
Ciągły przymus. Można się uzależnić?
Na inny problematyczny aspekt używania randkowych apek przez osoby borykające się ze społecznymi lękami i jednocześnie odczuwającymi dotkliwie samotność, wskazali psycholodzy z Ohio State University. Ich zdaniem tego rodzaju grupa użytkowniczek i użytkowników mają wysokie ryzyko kompulsywnego używania takich aplikacji.
- Nie chodzi tylko o to, że takie osoby częściej nadużywają swojego telefonu - zaznacza Kathryn Coduto, główna autorka badania z udziałem studentów. - Mieliśmy ochotników, którzy opuszczali szkołę lub pracę, albo mieli problemy z zajęciami czy zawodowymi obowiązkami właśnie z powodu ciągłego sprawdzania randkowych aplikacji. Widziałam osoby kompulsywnie korzystające z takich programów. Wyjmują telefon, nawet gdy są na obiedzie z przyjaciółmi albo w innej grupie ludzi. Naprawdę nie potrafią przestać przeglądać randkowych profili - alarmuje specjalistka.
Studenci, którzy mieli duże natężenie lęków społecznych stwierdzali na przykład, że czują się pewniej, gdy utrzymują kontakty online z innymi. Jednak badacze podkreślają, że obecność tylko objawów lękowych nie korelował tak silnie z pojawieniem się kompulsji – tak działo się, gdy oprócz komponenty lęku użytkownicy odczuwali samotność.
- Kiedy ludzie byli samotni, wtedy problem stawał się naprawdę poważny - mówi Kathryn Coduto.
Ma radę dla samotnych.
- Jeśli czujesz się samotny, szczególnie wtedy uważaj na swoje wybory. Zarządzaj odpowiednio korzystaniem z takich programów i ograniczaj ich użycie - mówi badaczka.
Oszustwa i zemsta
Specyfika kontaktów przez internet może prowadzić do kuriozalnych konsekwencji, co pokazał zespół z Manchester Metropolitan University. Dostrzeżony mechanizm nazwali „licencją na wykorzystywanie kobiet”, którą przyznają sobie mężczyźni przez te kobiety wprowadzeni - ich zdaniem - w błąd. Rzecz w tym, że wielu panów czuło się wyraźnie zawiedzionych po spotkaniu wybranki, która wyglądem znacząco odbiegała od wizerunku przedstawianego na zdjęciach.
O to przecież nietrudno - wystarczy fotografia sprzed kilku lat, do tego poddana działaniu kilku filtrów programu graficznego.
- Niektórzy nasi respondenci uważali, że nadszarpnięcie ich zaufania oznaczało, iż mogą teraz zachowywać się, jak im się podoba - przyspieszać intymne kontakty albo sabotować samą randkę - opowiada dr Jenny van Hooff.
- Byłem wprowadzany w błąd odpowiednio dobranymi zdjęciami. Jak się okazało, spotkana osoba nie była tak atrakcyjna czy szczupła albo wysportowana, jak się przedstawiała na zdjęciach. Jeśli to możliwe staram się wtedy zrobić unik, albo wyciągnąć z tego coś dla siebie - mówił jeden z użytkowników, 29-letni mężczyzna.
- Powiedziałbym, że to naturalne, że ludzkie istoty wykorzystują siebie nawzajem. Tinder tego nie zmienił, ale to ułatwił - stwierdził Inny, 34-letni użytkownik.
Ciało też może doznać szkody
Trzeba zdawać sobie sprawę, że w aplikacjach, w których np. tylko przesuwa się zdjęcia w lewo lub prawo, o sukcesie decyduje przecież wygląd, a to z kolei może czasami rodzić kolejne przykre konsekwencje, szczególnie tam, gdzie ktoś swojej aparycji nie akceptuje. Otóż badanie opisane na łamach magazynu „Journal of Eating Disorders” z udziałem ponad 1700 dorosłych Amerykanów pokazało korelację między randkowymi aplikacjami i szkodliwymi sposobami obniżania wagi ciała. Osoby używające tych apek wielokrotnie częściej podejmowały szkodliwe działania, takie jak celowe prowokowanie wymiotów, niezdrowe głodówki czy niewłaściwe używanie środków przeczyszczających. Rzadziej, ale jednak stosowane były też tabletki wspierające odchudzanie, sterydy anaboliczne i różne wspomagające budowę mięśni suplementy.
- Choć nie wiemy, czy ludzie ci angażowali się w tego typu obniżające wagę aktywności przed użyciem randkowych aplikacji, obawiamy się że te oparte na wyglądzie i pozorach usługi mogą tego rodzaju zachowania nasilić - zaznacza dr Alvin Tran z Harvard T.H. Chan School of Public Health, autor badania. - W obliczu ogromnego wzrostu popularności randkowych apek w USA i rosnącej liczby badań łączących ich używanie z niezadowoleniem z ciała oraz podejmowaniem szkodliwych działań obniżających wagę, pojawia się potrzeba głębszego zrozumienia, jak randkowe aplikacje wpływają na zdrowie i związane z nim zachowania - zwraca uwagę specjalista.
Ucierpieć więc może nie tylko psychika, ale i ciało. Randkowe apki potrafią niektórym pomóc w znalezieniu partnera czy przyjaciół, ale z pewnością trzeba być uważnym i bacznie obserwować, jak wpływają na nasze życie.