To już kolejny przypadek, kiedy znane kobiety rozbierają się do rosołu w obronie zwierząt. W zeszłym roku w Londynie widowisko urządziła Pamela Anderson. Rozbierała się niemal do naga na sklepowej wystawie. Witryny użyczyła jej właścicielka butiku - córka eks-Beatlesa, Stella McCartney.

Reklama

Potem polska supermodelka Joanna Krupa pokazała swoje wdzięki, by wcielić w życie hasło: "Lepiej nago niż w futrze". Z kolei amerykańska aktorka Alicia Silverstone zupełnie nagusieńka leżała w trawie i zachęcała do całkowitego wyeliminowania z diety mięsa.

Natomiast Eva Mendes twierdzi, że "są inne sposoby ochrony przed zimą niż mordowanie biednych zwierzątek i noszenie ich skór", po czym pozuje nago do plakatu organizacji PETA.

Jedne się rozbierają, inne odwrotnie. Mimo ogromnej determinacji organizacji walczącej z bezdusznością ludzi, wiele gwiazd nic sobie z tego nie robi. Co więcej, można odnieść wrażenie, że wręcz demonstrują obojętność na los zwierząt. Najlepszym tego przykładem jest aktorka Sharon Stone, która w ciągu niespełna 6 tygodni pokazała się w czterech superdrogich i ekskluzywnych futerkach.

Podobną słabość mają siostry Olsen, które nie tylko noszą futra, ale jeszcze wykorzystują je w kolekcjach sygnowanych swoim nazwiskiem. Popierają więc przemysł futrzarski i mają w nosie cierpienie zwierząt.

Nasuwa się więc pytanie, czy aby pomysł na "gołe" kampanie przynosi oczekiwane rezultaty? Przecież rozebrane do rosołu sławne kobiety najwięcej emocji wywołują u mężczyzn, którzy... rzadko noszą futra. A mają poruszyć serca pań...