– Kobiety w branży technologicznej będą coraz bardziej obecne. Nie mogę powiedzieć, żebyśmy byli w tym punkcie, w którym powinniśmy być, czyli że jest tyle samo kobiet co mężczyzn w tej dziedzinie. Właściwie to nie musi być, ale tych wymagań branży technologicznej jest tak dużo, że coraz więcej ludzi powinno ją zasiedlać – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr Aleksandra Przegalińska, ekspertka w obszarze sztucznej inteligencji z Akademii Leona Koźmińskiego i MIT Center for Collective Intelligence. – Bardzo ważne jest to, żeby w tym rozwoju technologicznym uczestniczyła cała populacja.
Z opublikowanego na początku 2018 roku raportu ośrodka badawczego DELab Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że na uczelniach technicznych studentki stanowią obecnie ponad jedną trzecią wszystkich słuchaczy (37 proc.). I choć z badania ankietowego wynikło, że 65 proc. Polaków postrzega zawód automatyka czy robotyka jako męski, 64 proc. sądzi to samo o profesji inżyniera energetyka, a 59 proc. o programiście, to coraz więcej absolwentek szkół średnich podejmuje trud nauki na kierunkach ścisłych.
– Na pewno widać dobre trendy, rokujące pozytywnie na przyszłość. Myślę, że w ciągu najbliższych 10 lat będziemy mieć coraz więcej kobiet, które będą reprezentować branżę technologiczną, będą w niej pracować na wszystkich szczeblach, łącznie z zarządczymi – przewiduje dr Aleksandra Przegalińska. – Na studiach technicznych, technologicznych, teleinformatycznych, ścisłych jest coraz więcej dziewczyn. Nawet jeśli teraz w świecie zawodowym spotykamy mniej kobiet, to za kilka lat nie będzie to już żadną kwestią.
W Polsce 36 proc. stanowisk zarządczych obsadzonych jest przez kobiety. Jak pokazały badania, spośród siedmiu wskazanych stanowisk dyrektorskich tylko jedno – dyrektor ds. personalnych – uznane zostało przez ankietowanych Polaków za raczej kobiece (22 proc. wskazań) niż męskie (13 proc.). Pozostałe posady kierownicze, w tym fotel menadżera wysokiego szczebla, wciąż przypisuje się mężczyznom. Największe różnice występowały w przypadku dyrektora ds. logistyki (35 proc. versus 8 proc.), najmniejsze dyrektora ds. administracyjnych (21 proc. wobec 19 proc.).
Tymczasem z doświadczeń Aleksandry Przegalińskiej wynika, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety dysponują cechami predestynującymi ich do pracy na stanowiskach zarządczych i w branżach z obszaru STEM (nauka, technologia, inżynieria, matematyka).
– W branży technologicznej potrzeba skupienia i koncentracji oraz ciężkiej pracy. W moim obszarze data science potrzeba dużo pieczołowitości. Myślę, że i kobiety, i mężczyźni są obdarzeni tymi cechami. Istotne jest to, żeby kobiety przestały się tych branż bać – podkreśla ekspertka. – One nie są przesadnie trudniejsze niż inne branże. Myślę, że są w miarę przystępne. Programowanie nie jest szalenie trudną dziedziną. Jedyna bariera jaka jest, to ta w głowie, myśl, że może się do tego nie nadajemy. Uważam, że wszyscy się nadają.
Tego typu myśleniu sprzyjają stereotypy społeczne często powielane w rodzinach. Co dziesiątej studentce zdarzyło się usłyszeć że studia techniczne nie są dla kobiet, co czwarta była zniechęcana do podjęcia studiów ścisłych przez rodzinę, a 17 proc. utwierdzano w przekonaniu, że sobie nie poradzą z nauką – wynika z badań Fundacji Edukacyjnej Perspektywy. Według Aleksandry Przegalińskiej praktyka jest zupełnie inna – kobiety są chętnie przyjmowane przez kolegów z pracy, a ich nieco inne spojrzenie na rzeczywistość często pomaga rozwiązać problem w nietuzinkowy sposób.
– Chociaż głównie pracuję z mężczyznami, to mam raczej doświadczenia pełnej inkluzji, zaproszenia, radości z tego, że jesteśmy różni, że w zespole są kobiety i mężczyźni – ocenia Aleksandra Przegalińska. – Myślę, że panowie się cieszą z tego, że w tych typowo męskich zespołach pojawiają się dziewczyny. One często mają inną perspektywę na rozwiązanie danego problemu, inny pomysł, zgłaszają swoje zastrzeżenia. Wszyscy odetchną z ulgą, jeśli w tej branży będzie więcej kobiet.