Wśród bogatych Chińczyków z kontynentu modne stały się wyjazdy na Taiwan w poszukiwaniu partnerek życiowych. Kandydatki na przyszłe żony nie mogą mieć operacji plastycznych, a ich prawdomówność sprawdzana jest wykrywaczem kłamstw.

Reklama

Według relacji jednej z uczestniczek castingu wygląda to tak, że w ustalonym miejscu zgłaszają się wszystkie kandydatki. Każdej z nich do piersi podpinany jest wykrywacz kłamstw i dopiero potem mogą zacząć pisać własne CV. Reakcje wariografów obserwuje cały czas obecny na sali lekarz.

Każda z kandydatek to zgrabna i ładna dziewczyna w wieku około 20 lat. Jeżeli nie przejdzie testu prawdomówności, odpada z konkurencji. Dopiero po przejściu wszystkich testów ma szansę na bezpośrednie spotkanie z kandydatem na męża.

Pracująca na lotnisku 20-latka z przekonaniem powiedziała, że "na tym świecie wszystko obraca się wokół pieniądza", po czym udała się na casting. Rodzice kandydatek też nie mają nic przeciwko takim nowym zwyczajom i często towarzyszą swoim córkom w staraniach o bogatego męża.

Ale odzywają się też głosy postronnych obserwatorów, że jest to przedmiotowe traktowanie kobiet i nawet bogaczom nie wolno tego robić. Cóż jednak mogą one znaczyć wobec kuszącej oferty łatwego życia, na które liczy każda z uczestniczek castingu.