Pierwsza część rozmowy koncentrowała się na szeroko pojętej polityce. Monika Jaruzelska opowiadała o tym, co pamięta z wydarzeń 13 grudnia, jak ocenia coroczne manifestacje pod domem ojca i co jej zdaniem jest w tej chwili ważne dla światowej polityki.

Reklama

- Gdy widzę demonstrantów skandujących: "Morderca, powiesić go!" i wymachujących plakatami z namalowaną kostuchą, jest mi przykro, żal mi moich starych i chorych rodziców. (...) Trudno mi zrozumieć, dlaczego w tak dramatycznym dla całej Europy i świata momencie, gdy system finansowy przestał być przewidywalny, niektórzy politycy zajmują się historią. (...) Zamiast rozdrapywać stare rany, rząd i opozycja powinny raczej usiąść wspólnie do okrągłego stołu, zastanowić się nad tym, jak sobie z tym wszystkim poradzić. Historia jest ważna, by wyciągać z niej wnioski, ale przede wszystkim liczy się teraźniejszość i przyszłość - powiedziała Monika Jaruzelska.

Na postawione wprost pytanie, czy jej zdaniem Jarosław Kaczyński wszczyna awanturę, nie udzieliła jednak jednoznacznej odpowiedzi. Stwierdziła, że przez lata udało jej się skutecznie unikać oceniania polityków i że raczej patrzy na to wszystko przez pryzmat psychologii. W tym kontekście prezes Kaczyński jest jej zdaniem predysponowany do tego, aby zachowywać się w określony sposób i zdziwiłoby ją, gdyby postępował inaczej.

Najwięcej emocji wzbudzi jednak z pewnością wypowiedź Moniki Jaruzelskiej na temat opublikowanej niedawno autobiografii Danuty Wałęsy.

Na pytanie, czy żona byłego prezydenta zachowała się nielojalnie, zrzucając na niego winę za samotność, Monika Jaruzelska odpowiedziała: - Tak, bo ona nie byłaby tą Danutą, którą jest obecnie, gdyby nie działalność Lecha. Nie odbierałaby Nobla, nie poznała tych wszystkich wielkich ludzi, nie byłaby tak szanowana. Gdyby był emerytowanym elektrykiem i mieszkaliby razem w jakimś komunalnym bloku, może miałaby do niego pretensje, że nic nie osiągnął. Sądzę, że człowiek, który jest atakowany, o którym pisze się złe książki, rozpowszechnia się plotki, że był agentem, nie powinien dodatkowo dostawać ciosów do żony, nawet jeżeli nie był najlepszym mężem. Współczuję pani Wałęsowej, że czuła się samotna, ale jednocześnie stała się teraz gwiazdą kosztem swojego męża, który oprócz samotności zapewnił jej duży prestiż i dobrobyt.

Córka generała wspomniała też o swoich relacjach z córkami znanych polityków. Powiedziała, że miała okazję poznać Olę Kwaśniewską i Marię Wiktorię Wałęsę i obie bardzo polubiła.

Martę Kaczyńską natomiast bardzo chciałaby poznać.

- Dziś zabrzmi to pewnie jak żart, ale w jakimś przyszłym, idealnym świecie Marta Kaczyńska i Monika Jaruzelska mogłyby w zgodzie stworzyć polską partię pojednania i działać na rzecz tego, by naszym dzieciom żyło się lepiej. A nie tworzyć kolejne konflikty i rozdrapywać stare rany - powiedziała.