Z raportu wynika także, że kobiety częściej są zapraszane do programów prowadzonych przez mężczyzn - 15,6 proc. niż do tych prowadzonych przez kobiety - 13,7 proc.
Kobiety to jedynie 10 proc. gości w programach publicystycznych telewizji publicznej. Najlepszy wynik pod tym względem uzyskała stacja TVN24 - 20 proc. wszystkich gości. Najgorszy - Trzeci Program Polskiego Radia - jedynie 7,3 proc. osób.
Prof. Małgorzata Fuszara zaznaczyła, że badania miały charakter sondażowy i wstępny. Podkreśliła także, że odsetek kobiet biorących udział w programach publicystycznych jest zawyżany przez te programy, w których biorą udział wyłącznie kobiety.
"Żeby poprawić statystyki, tworzy się program, gdzie są same kobiety i tam się omawia problemy kobiece. W ten sposób załatwia się - powiedzmy - problem. Natomiast w tych programach, które nadawane są w paśmie największej oglądalności, nadal jest tak samo: tylko panowie mówią o tym, co tradycyjnie jest uważane za tematy polityczne" - powiedziała Fuszara.
Podkreśliła, że udział kobiet w publicystyce przekłada się też na programy podczas kampanii wyborczych. "90 proc. przestrzeni mówienia o polityce przed wyborami zajmują mężczyźni" - zaznaczyła. "Ma to miejsce w programach publicystycznych i przedwyborczych - w ten sposób sfera polityczna jest zagospodarowywana przez mężczyzn, definiowana jako męska i taki przekaz idzie na różnych poziomach: i informacyjnym, i symbolicznym. Nie dziwmy się, że polityka to sfera kojarzona z męskością" - dodała.
"Redaktorzy naczelni nam mówią: to partie przysyłają takie osoby, my nie mamy żadnego wyboru. Gdy rozmawiamy z partiami, słyszymy: to zupełna nieprawda - dziennikarze zapraszają, kogo chcą; my tu nie mamy żadnych ograniczeń" - dodała.
W ocenie Fuszary pojawia się zjawisko "gettyzacji" tematyki kobiecej. Oceniła, że w programach, w których mężczyźni dyskutują, jest ona raczej traktowane prześmiewczo. "Ma być dowcipnie" - powiedziała.
Jej zdaniem, przekaz wychodzący od mężczyzn jest uniwersalizowany - tak jakby pochodził od mężczyzn i kobiet. Natomiast, gdy wypowiadają się kobiety, wiadomo, że jest to przekaz tylko od kobiet.
Zwróciła uwagę, że tytuły programów, takie jak "Babilon" (TVN24) czy "Sukces pisany szminką" (Radio PIN, TVN24), "mają wskazywać, że będziemy mieli do czynienia z taką wyjątkową sytuacją, w której głos będą zabierały kobiety" - powiedziała. "Natomiast tam gdzie mówią sami mężczyźni, to nie nazywa się tego Męską końcówką czy w jakikolwiek inny sposób, np. Maskulinistyczny punkt widzenia" - podkreśliła.
Audycje dotykające problematyki kobiecej stanowiły jedynie 1,8 proc. programów monitorowanych podczas badania. Dotyczyły kwestii dyskryminacji kobiet w życiu politycznym i zawodowym, parytetów, aborcji, ustawy żłobkowej.
Z badania wynika, że w 86,8 proc. programy publicystyczne były poświęcone tematyce bieżącej. Podkreślono, że tematy jak: stan finansów państwa, gospodarki, rosnąca inflacja, bezrobocie, system ochrony zdrowia, sytuacja kobiet, młodych ludzi, mniejszości na rynku pracy pozostawały niemal niezauważone w mediach publicznych i prywatnych.
W monitorowanych przez Kongres Kobiet programach pod kątem obecności w nich kobiet, w sumie wzięło udział 885 osób, w tym 129 kobiet i 756 mężczyzn. Badanie przeprowadzono w dniach 11 kwietnia - 18 maja br., objęło pięć stacji telewizyjnych i cztery stacje radiowe.
Monitoringiem objęto: Polskie Radio Program 3, Radio ZET, RMF FM, TOK FM, TVP1, TVP2, TVP Info, TVN24, Polsat News.