Wszystkiemu winne są zmiany w akcyzie, które od przyszłego roku zamierzają wprowadzić urzędnicy wicepremier Zyty Gilowskiej. Bo te, ich zdaniem, są niezbędne - pisze "Fakt".

Reklama

"Do 2009 roku musimy zrównać naszą akcyzę na papierosy z unijną" - tłumaczy podwyżkę wiceminister finansów Jacek Dominik.

Dlatego resort finansów chce, by producenci papierosów płacili dwa rodzaje akcyzy - stałą w wysokości 25 proc. ceny każdej paczki i zmienną. Ta druga będzie tym wyższa, im bardziej dane papierosy są popularne.

Efekt? "Jak szacują eksperci, za paczkę, która teraz kosztuje 5 zł, trzeba będzie zapłacić o 3-4 zł więcej!" - pisze "Fakt". Bo wiadomo, że producenci papierosów będą chcieli podwyżkę podatku przerzucić na klientów.

"Na pewno to nie zniechęci nas, palaczy, do rzucenia palenia. Ale jedno jest pewne, teraz więcej osób będzie sięgać po tańsze papierosy z przemytu" - mówi Krystian Pawlicki, magazynier z Warszawy.

Potwierdzają to eksperci. "Jeśli resort finansów liczy, że dzięki temu do budżetu wpłynie więcej pieniędzy, to grubo się myli" - uważa Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha. "Podwyżki akcyzy sprzyjają tylko przemytnikom, bo na pewno nie finansom państwa" - dodaje.