Ułożyłaś do snu dzieci, a on jeszcze nie wrócił z pracy... Czekasz i myślisz: coś sobie golnę na poprawę humoru i by osłodzić sobie czekanie. A może inaczej:pracujesz ciężko w korporacji i nic wieczorem nie zapewni takiego relaksu jak film czy kolacja - obowiazkowo z kieliszkiem wina. Inny scenariusz: dzieci już dawno opuściły dom i nie masz co zrobić ze swoim czasem. Na bezsenne i pozbawione sensu noce i bóle w krzyżu lekarstwem może okazać się jeden głębszy - tylko wyjątkowo! Uważaj. Kobiety szybciej i głębiej się uzależniają.
TA ZGUBNA FIZJOLOGIA...
Czemu? Pierwsza przyczyna leży w naszej fizjologii. Inna budowa ciała sprawia, że pijąc tyle samo, upijamy się bardziej. A to skraca drogę do uzależnienia. "Organizm przeciętnej kobiety znacznie gorzej reaguje na alkohol niż organizm mężczyzny. Jeżeli wypija tyle samo co on i waży tyle samo, jej organizm otrzyma o 40 proc. więcej alkoholu. W naszym organizmie jest więcej tłuszczu i mniej płynów ustrojowych, co skutkuje większym stężeniem alkoholu. Nie mamy też w żołądku enzymów, które po drodze metabolizują alkohol, a wyższy poziom estrogenów czyni go bardziej toksycznym" - wylicza Jadwiga Fudała z Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA).
GDY DUSZA JEST CHORA
Druga przyczyna łatwiejszego popadania w nałóg leży w psychice. W tym wypadku przychodzi nam ciężko zapłacić za tzw. wrażliwą kobiecą duszę. "Mężczyźni piją towarzysko - dla kompanii, z kolegami. Kobiety częściej piją z powodów emocjonalnych - zaczynają traktować alkohol jako pomocnika w radzeniu sobie z problemami. To bardzo niebezpieczna sytuacja: alkohol staje się stopniowo przydatny, niezbędny aż w końcu niezastąpiony jako "lekarstwo na duszę". Przychodzi moment, gdy trudno sobie wyobrazić życie bez niego..." - opowiada ekspert z PARPA.
PO KRYJOMU, W CZTERECH ŚCIANACH
Emancypantki już dawno opanowały bary i nierzadko piją z mężczyznami "łeb w łeb", nie chcąc ustąpić im pola również w tej sferze. Nie wiadomo jednak, czy jeszcze większym zagrożeniem nie jest sytuacja, gdy ze swoim piciem kobieta schodzi do podziemi. Współczesne trzydziestolatki i starsze często piją w pojedynkę, w czterech ścianach, do lustra. Bez złudzeń, że chodzi o towarzystwo - celem jest poprawa humoru i rozluźnienie. A ta ukradkowość sprawia, że świat znacznie później dowiaduje się o problemie.
MATKI, ŻONY I BABKI
Wbrew obiegowo panującej opinii nałóg może przyjść w każdej chwili. W każdym wieku kieliszek może niepostrzeżenie stać się najlepszym - i niezbędnym - przyjacielem. Nie można mówić o granicy, po przekroczeniu której jesteśmy bezpieczne. "Obserwujemy kilka stadiów życia kobiety, gdy picie staje się szczególnie niebezpieczne. Jednym z nich jest siedzenie w domu z dziećmi. Wychowywanie tych skądinąd wyczekiwanych i kochanych maleństw doprowadza w pewnym momencie do poczucia bezsensu, ograniczonych kontaktów społecznych i w efekcie poczucia osamotnienia. Zdarza się, że czekając w domu na swojego partnera, który ciężko tyra, by utrzymać rodzinę, zaczynają popijać... Drugi taki klasyczny moment pojawia się w starszym wieku. Dzieci opuściły już dom, często umiera partner - mężczyźni w Polsce żyją znacznie krócej, do tej samotności dochodzą dolegliwości zdrowotne, bezsenność, męczy nadmiar czasu, brak poczucia sensu... Alkohol staje się takim środkiem łagodzącym. Bardzo skutecznym, a w końcu - niezastąpionym. Do leczenia często trafiają kobiety, które uzależniły się w wieku dojrzałym" - wylicza Jadwiga Fudała.
NO PRZECIEŻ ONA NIE POWINNA...
A kobietom trudniej niż mężczyznom poprosić o pomoc. "Dla kobiety uzależnienie jest bardziej obciążającym faktem. To z racji kulturowo uwarunkowanych ocen moralnych:przecież ona nie powinna pić, a już na pewno się upijać. Może w młodszym pokoleniu jest to mniej widoczne, ale kobiety w średnim wieku i kobiety starsze będą ukrywały swoje picie. W związku z tym proszenie o pomoc specjalisty jest dla nich wyjątkowo trudne" - wyjaśnia Fudała.
Ale gdy już trafiają, częściej niż mężczyźni ostro biorą się do roboty. Cierpliwie wdrażają polecenia terapeutów i łatwiej akceptują nakazy i zakazy. "W efekcie procentowo więcej z nich z sukcesem kończy leczenie" - mówi ekspert.
>>> Uważaj, uzależnić się możesz nie tylko od alkoholu
>>> Twoje dzieci mogą odziedziczyć nałóg po tobie