Według najnowszych badań Światowej Organizacji Zdrowia większość z osób pracujacych w biurach cierpi na tzw. syndrom chorych budynków (SBS od ang. Sick Buliding Syndrome), czyli regularne podrażnienie oczu, gardła i nosa oraz bóle głowy i mdłości. To wszystko wynik złej wentylacji, wysokiej temperatury i złego oświetlenia we naszych miejscach pracy.
Amerykańskie Stowarzyszenie Okulistów ostrzega też przed tzw. syndromem widzenia komputerowego. Sprowadza się on do suchości gałki ocznej, wyczulenia na światło, bólów szyi i pleców. Poza tym praca przy komputerze wymaga skupienia oka - wykonuje ono wiele ruchów, zmian ogniskowej - to może doprowadzić do nadwyrężenia mięśni gałki ocznej. Trudno się dziwić, że w polowie dnia każdy z nas ledwo patrzy na oczy.
Okazuje się jednak, że to najmniej groźne przypadłości. Biuro to siedziba zarazków, które mogą odpowiadać za różne choroby, nawet przewlekłe. Nie dość, że siedząc 12 godzin nad papierami albo przy komputerze dwukrotnie zwiększamy ryzyko zakrzepicy żył, to jeszcze wystawimy się na działanie milionów zarazków i szkodliwych substancji.
Zatory krwi i opuchnięte nogi
Każda godzina w pozycji siedzącej o 20 procent zwiększa ryzyko zachorowania na zakrzepicę, która w najgroźniejszym stadium wymaga leczenia operacyjnego. "Zakrzepica spowodowana siedzącym trybem życia to nierozpoznany problem, równie ważny jak zagrożenie tą chorobą po długich lotach samolotem” - powiedział autor badań profesor Richard Beasley. By zmniejszyć zagrożenie, należy co jakiś czas się rozciągać, co przy okazji pomaga pozbyć się bólów głowy i otępienia.
Klawiatura gorsza od toalety
O ile pilnując ćwiczeń i ruszając się po pracy pewnie jakoś unikniemy zakrzepicy, gorzej z innymi przypadłościami wywołanymi niewidzialnymi dla oka bakteriami. A w biurze atakują one zmasowaną siłą.
Okazuje się, że na klawiaturze komputera jest nawet pięć razy więcej bakterii niż na sedesie. Na dwóch i pół centymetra kwadratowego powierzchni naszych biurek żyje sobie nawet 10 milionów bakterii. Dla porównania - na podłodze jest ich około 20 tysięcy. Klawiatura ma 3300 bakterii na 2,5 centymetrach kwadratowych powierzchni, a mysz - 1500. Z badań wynika, że na desce klozetowej jest ich... 49.
To wszystko to oczywiście efekt m.in. podjadania podczas pracy przy komputerze - okruchy spadają na biurko, między klawisze klawiatury. A nikomu nie przyjdzie do głowy, by je sprzątnąć.
Obrzydliwe komórki
Telefony - szczególnie komórki - są jeszcze gorsze. Jest na nich więcej zarazków niż na podeszwie butów. Profesor Joanne Verran, mikrobiolog z uniwersytetu w Manchesterze, uważa, że komórki są idealnym miejscem dla hodowania i przenoszenia zarazków - trzymamy je w ciepłych w kieszeniach, a potem dotykamy nimi do twarzy. Lepiej pomyśleć o tym, odbierając kolejny telefon od szefa…
Komputer, drukarka i pole magnetyczne
Kolejne technologiczne zagrożenie to drukarki laserowe. Jak donoszą naukowcy z Australia Queensland University Of Technology, niszczą one płuca podobnie jak palenie papierosów. Jedna na trzy drukarki wydziela do atmosfery szkodliwe substancje zawarte w tonerze. Drobne cząsteczki dostają się do płuc i wywołują problemy z oddychaniem.
Równie poważne zagrożenie stanowi tzw. smog elektroniczny. Takim terminem naukowcy z Imperial College w Londynie określają pole elektromagnetyczne, które tworzy sprzęt biurowy. Wywołuje ono bóle głowy i inne problemy zdrowotne.
Dziesięć porad, jak przetrwać w biurze?
1. rób sobie przerwy, wstawaj od komputera i spaceruj
2. siedząc, regularnie wykonuj ćwiczenia stop i stawów kolanowych
3. pij bardzo dużo wody
4. myj ręce po wyjściu z toalety i przed jedzeniem
5. utrzymuj biurko w czystości; nie jedz przy nim
6. wycieraj biurko, klawiaturę i telefon antybakteryjnym płynem.
7. co dwadzieścia minut na dwadzieścia sekund odrywaj oczy od monitora
8. pracując przy monitorze, unikaj ostrego, oślepiającego światła słonecznego oraz pracy w ciemnościach
9. mrugaj powiekami, by nawilżyć gałkę oczną.
10. sprzęt biurowy - w tym drukarki - powinny stać jak najdalej od ciebie