Condoleezza Rice dobrze zna słowa piosenki - "seksapil to nasza broń kobieca". Ubrana w czarny kostium, szpilki i bardzo krótką spódnicę Condi rozpraszała polityków w Davos i wzbudzała zazdrość kobiet, z których większość - zgodnie z etykietą - założyła spodnie. W dodatku nie przepuszczała żadnej okazji, by ucałować któregoś z przywódców. Najczulej przywitała byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira. Towarzyszącej mu małżonce Cherie musiał wystarczyć jedynie uścisk dłoni.

Reklama

To pierwszy taki "występek" pani sekretarz. Do tej pory Rice była chwalona za swój nienaganny styl i elegancko skrojone garnitury. Magazyn "Vanity Fair" umieścił ją nawet na liście najlepiej ubranych kobiet. Ale cóż... cel uświęca środki.