Oczywiście rozpad czyjegoś małżeństwa redakcji wcale nie cieszy, ale jak już stało się to faktem, to co można zrobić? Rozwód okazuje się jedynym wyjściem. "Po co mieszkać po jednym dachem z kobietą, która sypia z Twoim przyjacielem?" - pyta redaktor naczelny pisma. Niestety, często okazuje się, że rozstanie z żoną to bardzo kosztowne przedsięwzięcie. Pismo postawiło więc pomóc jednemu ze swoich czytelników. Wystarczy wysłać do redakcji maila, w którym w stu słowach wyjaśni się, dlaczego chce się rozwieść.
Wybrany przez jury "szczęśliwiec” otrzyma 10 tysięcy dolarów na pokrycie kosztów sądowych i opłacenie prawników.
Poza tym "Zoo Weekly” zorganizuje mu przyjęcie rozwodowe z wielkim tortem i gorącymi dziewczynami, a także zadba, by samotność zbytnio mu nie doskwierała. Sprezentuje mu więc telewizor plazmowy (na wypadek, gdy żona zabrała ze sobą ich własny), konsolę do gier (by mógł do woli marnotrawić wolny czas), serwis sprzątający przez dwa miesiące oraz roczną prenumeratę pisma.
Listę nagród "Zoo Weekly” można by uznać za bardzo pomysłową, gdyby nie zabrakło na niej najważniejszego punktu - terapeuty, który naprawdę mógłby pomóc porzuconemu i zdradzonemu małżonkowi dojść do siebie.