3 tys. funtów - tyle kosztuje zabieg zamrożenia komórek jajowych. Jednak coraz więcej kobiet decyduje się na takie rozwiązanie - donosi portal telegraph.co.uk. Najczęściej na zabieg decydują się kobiety po 30. roku życia. Wydaje im się, że wciąż są za młode, by urodzić. Chcą najpierw się wyszaleć, zarobić odpowiednią sumę pieniędzy, a przede wszystkim znaleźć odpowiedniego mężczyznę, który będzie się nadawał na ojca. Liczą, że kiedy będą gotowe na macierzyństwo, rozmrożą jajeczko i sprawa będzie załatwiona.
Tymczasem amerykańscy naukowcy z The American Society for Reproductive Medicine (ARSM) ostrzegają, że szansa na urodzenie dziecka z zamrożonej komórki jajowej jest naprawdę niewielka i wynosi ok. 2 proc.
Jedna z klinik w Wielkie Brytanii oferująca zamrażanie komórek jajowych podała, że w ciągu ośmiu lat aż 200 kobiet zdecydowało się na taki zabieg. Z tego procederu urodziło się jedynie czworo dzieci.
"Zamrażanie jajeczek nadal traktowane jest jako eksperyment medyczny i nie powinno być stosowna przez zdrowe kobiety, które mogą w sposób naturalny zajść w ciąże" - tłumaczy dr Marc Fritz, z ASRM. Inaczej jest w przypadku kobiet chorych na raka, które chcą mieć pewność, że po leczeniu onkologicznym będą mogły mieć dzieci, i tych, którym względy religijne i moralne nie pozwalały wybrać zapłodnienia - in vitro.
Coraz więcej kobiet decyduje się zamrozić komórki jajowe, by móc dłużej poszaleć i odsunąć w czasie macierzyństwo. Niewiele z nich jednak wie, że zajście w "zamrożoną" ciążę jest bardzo trudne.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama