7:00 Pobudka

To prawdopodobnie najważniejszy moment dnia! To wtedy Twój organizm podejmuje decyzję, czy przez następnych kilkanaście godzin będzie rozdrażniony, zmęczony czy zadowolony. Dlatego pomóż mu w kłopocie i odpowiednio zadbaj o tę chwilę. Sprawa najważniejsza to… budzenie.

Reklama

Wszyscy uwielbiamy weekendy także dlatego, że z objęć Morfeusza nie wyrywa nas ten znienawidzony dźwięk budzika. Ty też masz ochotę rzucić nim wtedy o ścianę? Niepotrzebnie. Wyłącz go wieczorem i pozwól, aby rano budziły Cię światło i słońce – to najcudowniejsza pobudka, łagodna i zmysłowa. Wystarczy, że przestawisz łóżko bliżej okna i przed zgaszeniem lampki rozsuniesz zasłony. Jeśli jednak jesteś śpiochem lub musisz wcześnie wstać, wypróbuj budziki z CD; wtedy obudzi Cię dźwięk ulubionej muzyki!

Nie nastawiaj go jednak na ostatnią chwilę, nie ma sensu zaraz po otwarciu jednego oka, rzucać się sprintem do łazienki. Daj sobie kilka minut na leniwe przeciąganie się w łóżku, pozostań jeszcze w klimacie niedawnych snów. Zamiast: "Kurczę, muszę dziś podgonić zaległe sprawy i jeszcze to spotkanie z szefem…”, myśl tylko o tym, co przyjemnego czeka cię w ciągu dnia – obiad z przyjaciółką czy kupno wyczekiwanej książki.

czytaj dalej



10:00 W biurze

To początek Twojej dzisiejszej konfrontacji ze światem. Trzeba zacisnąć zęby, robić co do Ciebie należy i wyczekiwać, aż wskazówki biurowego zegara pokażą 16.00. Brzmi znajomo? To podejście najczęstsze, co nie znaczy, że najlepsze. Odbiera Ci przyjemność, satysfakcję i skazuje na ciągłą frustrację. A to męczy. Staraj się więc czerpać przyjemność z każdej drobnej czynności; powodem do zadowolenia może być chociaż to, że robisz coś sprawnie lub właśnie udało Ci się to skończyć. I pamiętaj o nagrodach. Pyszna kawa może potrwać dłużej - w końcu na nią zasłużyłaś. Podobnie jak na przerwy od czasu do czasu i niewinne plotki z koleżanką zza biurka.

I najważniejsze - zamiast być trybikiem wielkiej biurowej maszyny, zostań panią swojego dnia. Wyegzekwuj dla siebie więcej samodzielności, sama planuj swój dzień i kolejność załatwiania różnych spraw. Realizowanie własnych pomysłów czy planów daje o niebo większą frajdę, niż wypełnianie grafiku ułożonego przez kogoś innego. Nawet jeśli chodzi o te same zadania!



Reklama

czytaj dalej



Reklama


13:00 Przerwa na obiad


O tej porze dnia wszyscy zaczynamy czuć się jak w ulu. Wokół mnóstwo ludzi, wielkie zamieszanie. Czas na chwilę oddechu i wyciszenia! Wykorzystaj na to przerwę obiadową. To Twoje pracownicze prawo i nie ma powodu, abyś z niego rezygnowała, w pośpiechu łykając byle co przy biurku, wciąż nie odrywając wzroku od ekranu komputera. Tym bardziej że dzięki przerwie wrócisz do pracy z lepszymi pomysłami i świeżym spojrzeniem.

Jednak zanim coś zjesz, wybierz się na kilkuminutowy spacer, nawet jeśli miałby oznaczać on obejście dookoła budynku, w którym pracujesz. Maszerując, oddychaj głęboko i spokojnie - to zlikwiduje wewnętrzne napięcie. Nie patrz pod nogi, wciąż myśląc o obowiązkach. Przyglądaj się światu: drzewom, ludziom, architekturze mijanych budynków. Poczuj się jak turysta w nieznanym mieście, który nie chce przeoczyć żadnego szczegółu ani koloru. Po kilku minutach na pewno poczujesz wewnętrzny spokój.

Podobnie podejdź do posiłku; jedz powoli, smakując każdy kęs. Jedzenie naprawdę może być przyjemne! Staraj się tak komponować dania, aby były kolorowe i za każdym razem inne. I, nawet jeśli jesteś bardzo głodna, nie wybieraj zbyt ciężkiego posiłku. Będziesz się po nim czuła znużona i senna. Nie zapomnij również o deserze - najlepszym lekarstwie na wszelkie smutki czy stresy!





czytaj dalej




18:00 Zakupy i spotkania

Powrót z pracy może być męczący. Stoisz w korku, który od kilkunastu minut nie ruszył się na centymetr, a w głowie galopada myśli: "Dzieci na pewno głodne. Same w domu, a obiadu nie ma". Słowem - ledwie wyrwałaś się z pajęczyny jednych obowiązków, już wpadasz w drugą. Zaczynasz się irytować i cały twój dobry nastrój pryska. Gdy już uda ci się dotrzeć do domu, jesteś zachmurzona i zniechęcona. Nawet jeśli się okazało, że nikogo jeszcze nie ma albo dzieci razem z mężem same zrobiły sobie pyszny posiłek. A twoja porcja czeka w piekarniku…

Dlatego, bez względu na dzieci, dom i męża, warto zafundować sobie emocjonalny bufor między pracą a domem - chwilę tylko dla siebie. Pójdź na spacer, basen, do sklepu, ot tak, dla przyjemności i bez konkretnego celu. Jeszcze lepszym pomysłem jest kawa czy kino ze znajomymi albo fitness klub. I to nie tylko dlatego, że zrobienie czegoś dla siebie poprawi ci nastrój na pozostałą część wieczoru.

O tej porze dnia nasz biologiczny zegar wskazuje najlepszy czas na ćwiczenia fizyczne, naukę (możesz się zapisać na przykład na popołudniowe lekcje angielskiego) albo… kręgle! Warto więc to wykorzystać, tym bardziej że życie rodzinne da się zorganizować tak, by nie pędzić do domu zaraz po pracy i z poczuciem ciągłego braku czasu.








czytaj dalej



21:00 W domu, na kanapie

Prawdopodobnie jesteś już zmęczona minionym dniem. I masz do tego prawo! Jednak bardzo często pojawia się wówczas poczucie, że minął cały dzień, a ty właściwie nic nie zrobiłaś. I zamiast regenerować siły, rzucasz się na zaległe pranie albo czyszczenie lodówki. Stop! Takie myślenie, to jak kręcenie bata na samą siebie. Nie dość, że jest niesprawiedliwe, to jeszcze skutecznie psuje ci dobre samopoczucie.

Jak je zatem odzyskać? W pamięci lub na papierze zrób małe podsumowanie dnia. Przypomnij sobie wszystkie miłe chwile jak tę, kiedy klient się do Ciebie uśmiechnął i podziękował za miłą obsługę. Albo tę, gdy udało ci się załatwić trudny problem z dzieckiem czy poprawić nastrój przyjaciółce w tarapatach. Pomyśl o tych momentach, gdy byłaś z siebie dumna, zadowolona. Gdy miałaś wrażenie, że zrobiłaś więcej i lepiej, niż powinnaś. Trochę się tego nazbierało, prawda? I czy nie jest to powód do zadowolenia z samej siebie? Taki bilans, nie dość, że poprawia samopoczucie tu i teraz, to jest jak zastrzyk pozytywnej energii na kolejne dni i tygodnie!

Staraj się też nie spędzać zbyt często wieczorów w towarzystwie telewizora. To pozory, że przy nim najlepiej odpoczywamy. Siedzenie przed ekranem rozleniwia i odbiera ochotę na cokolwiek innego. Ulubiona książka lub czasopismo, wspólne rysowanie z dzieckiem albo spontaniczne przygotowywanie lepszej niż zazwyczaj kolacji dla Ciebie i męża zrelaksuje cię o wiele skuteczniej. Zwłaszcza wtedy, gdy nie będziesz bezustannie robić w swojej głowie planów na kolejny dzień i bez potrzeby zamartwiać się nimi zawczasu.