Nadwaga, nawet jeśli nie jest rdzenną przyczyną depresji, może przyczynić się do pogorszenia nastroju chorych na depresję. W takim wypadku utarta kilogramów może więc być dobrą terapią na walkę z chorobą. Podczas 6-miesięcznego programu prowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu w Filadelfii, pacjenci z depresją zostali poddani diecie na której schudli średnio 8 proc. swej wyjściowej masy ciała. Oprócz poprawy zdrowia, zanotowano u nich znaczne złagodzenie objawów depresji.
GRUBASY NIE SĄ WCALE WESOŁE
Wnikliwe badania krwi pacjentów wykazały, że zmniejszył się poziom trójglicerydów, tj. tłuszczów zwiększających ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego. Zauważono również, że glukoza lepiej się metabolizuje. Prowadząca badania uniwersyteckie dr Lucy Faulconbridge uważa, że może nastąpić przełom w pracy z chorymi na depresję: "Tego typu badania to nowość, gdyż osoby ze zdiagnozowaną depresją zazwyczaj nie biorą udziału w testach programów odchudzających, w związku z obawami, że utrata na wadze może zaostrzyć u nich objawy depresyjne".
Do tej pory sądzono, że spadek wagi może tylko zaostrzyć chorobę, choć nie było nigdy podstaw do takich twierdzeń. Teraz wiadomo już, że oprócz pozytywnego wpływu na pracę samego organizmu – serce, wątroba, układ pokarmowy, dieta ma też dobry wpływ na psyche.
Od 28 lipca naukowcy prezentują wyniki swoich badań na corocznym spotkaniu Society for the Study of Ingestive Behavior (SSIB) - głównego towarzystwa amerykańskiego, które zajmuje się badaniem różnych aspektów zachowań związanych ze spożywaniem pokarmów i napojów.
_______________________________
NIE PRZEGAP:
>>> Zobacz, jak oszpeciły ich operacje plastyczne
>>> Nowy, zabójczy trend kulinarny
>>> Jak zmieścić w sobie 12 l wody dziennie?