Osoby, które są zdziwione, że już nie wystarczą sama pasta i szczoteczka, a dokłada się kolejny element codziennej higieny, jak właśnie nitka – powinny wiedzieć, że nić stomatologiczna nie jest niczym nowym. Na jej pomysł wpadł ponad 200 lat temu amerykański dentysta, który też opisał pozytywne efekty nitkowania. Jest ono banalnie proste, ale w codziennej rutynie nietrudno ustrzec się błędów. Sprawdź, jak ich unikać!
Błąd: nitkowanie po szczotkowaniu
W tej kwestii nie ma jednoznacznych wytycznych. Wiemy tyle, że zęby trzeba nitkować przynajmniej raz dziennie, przed lub po myciu zębów; pora dnia też nie ma znaczenia. Ważne, by to zrobić sumiennie – obejmując wszystkie przestrzenie międzyzębowe. Jednak część badań wskazuje, że nitkowanie przed szczotkowaniem może być lepsze.
– Szczotkowanie zębów ma właściwie dwa zadania: pierwsze to usunąć resztki jedzenia i płytkę nazębną, z drugiej strony istotne jest też wzmocnienie szkliwa fluorkami z pasty. Nitkując zęby przed szczotkowaniem, pozbywamy się resztek, które mogłyby utrudnić dotarcie związków fluoru do szkliwa właśnie w tych strategicznych miejscach. Z tego wynika, że szczotkowanie po nitkowaniu przyniesie nam więcej korzyści – wyjaśnia higienistka stomatologiczna Ewa Slabik z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.
Płytka nazębna, w której namnażają się bakterie, jest główną przyczyną rozwoju próchnicy i stanów zapalnych przyzębia.
Błąd: krwawiące dziąsła powstrzymują od nitkowania
Zdrowe dziąsła nie powinny krwawić, więc jeśli dostrzegamy czerwone ślady na nitce lub szczoteczce, to znak, że dzieje się coś złego. Rada? Zintensyfikować higienę!
– Nie przestawajmy nitkować, jeśli nawet zauważymy krew na nitce. Z początku to częste, bo nieusuwana płytka bakteryjna spowodowała miejscowy stan zapalny. Najlepszą radą jest delikatne, choć systematyczne nitkowanie, by oczyścić kieszonkę dziąsłową. Niewielki stan zapalny sam powinien niedługo ustąpić – radzi higienistka.
Do wizyty u dentysty powinien nas skłonić stan zapalny, który obejmuje większość dziąseł, są tkliwe, zaczerwienione i skłonne do krwawienia, ale także towarzyszy temu nieprzyjemny zapach z ust, a nawet odsłanianie części korzeniowej zębów. Przedłużające krwawienie dziąseł nawet mimo poprawy higieny także jest wskazaniem do konsultacji.
Błąd: używanie krótkiego kawałka nitki
Do nitkowania jamy ustnej powinniśmy używać kawałka nici długiego na 40–50 cm, którego kilkucentymetrowy odcinek napinamy pomiędzy palcami obu rąk. Następnie wsuwamy między zęby i delikatnie przesuwamy, oczyszczając powierzchnię zęba aż do kieszonki dziąsłowej. Tę czynność powtarzamy potem przy kolejnej przestrzeni międzyzębowej, używając czystego fragmentu nitki. Nie używamy ani tego samego kawałka nitki do ponownego nitkowania – jest ona jednorazowa – ani nie czyścimy wszystkich przestrzeni tym samym, kilkucentymetrowym odcinkiem. Miejscowo może występować stan zapalny, w którym ulokowały się szkodliwe bakterie, a wykorzystując już użyty fragment nitki, tylko je przeniesiemy do kolejnych kieszonek dziąsłowych.
Błąd: wybór niewłaściwej nici dentystycznej
Od czasu opracowania pierwszego modelu, który był po prostu jedwabną nicią, minęło sporo czasu i w aptekach oraz drogeriach jest multum jej rodzajów. Z reguły są wykonane z tworzyw sztucznych, jak nylon, oraz są woskowane, co usprawnia ich przesuwanie pomiędzy zębami. Choć ich funkcja jest ta sama, to jednak mogą różnić się między sobą właściwościami.
– O to, jaka nić będzie dla nas dobra, najlepiej zapytać higienistkę stomatologiczną. Po przeglądzie stomatologicznym i identyfikacji problemów zalecona może być nić np. z fluorkami, które pomagają zapobiegać próchnicy międzyzębowej. Z kolei dla osób z chorobami dziąseł wskazana będzie nić nasączona przeciwbakteryjną chlorheksydyną. Jeśli zęby są bardzo stłoczone, można wypróbować nici w postaci taśmy. Z kolei jeśli są większe odstępy, sprawdzi się nić pęczniejąca. Wybór jest naprawdę duży i nie każdy rodzaj sprawdzi się przy każdym pacjencie – radzi ekspertka.
Oprócz nitki na szpulce dostępne są także niciowykałaczki, flossery, szczoteczki międzyzębowe z włosiem lub gumową końcówką. Użytkowanie tych ostatnich może być kłopotliwe przy ciasno ułożonych zębach, dlatego warto przetestować kilka modeli w różnych rozmiarach. Najczęściej producenci podają rozmiar główki szczoteczki interdentalnej na opakowaniu w milimetrach.
Błąd: płukanie zamiast nitkowania
Płytka nazębna jest zwartą, lepką strukturą uformowaną ze składników ze śliny, pożywienia, produktów metabolizmu drobnoustrojów i z samych bakterii. Powstaje już kilka godzin po umyciu zębów i nie usunie jej przepłukanie ust wodą lub użycie płynu do płukania ust. Płytkę nazębną usuwa się mechanicznie: za pomocą szczoteczki lub nitki dentystycznej. Jednak zamiennie możemy używać irygatora.
– Irygator to urządzenie elektryczne, które wykorzystuje strumień wody pod ciśnieniem, by oczyścić przestrzenie międzyzębowe. Jest polecany dla osób noszących aparat ortodontyczny, jak również tych po zabiegach chirurgicznych w obrębie jamy ustnej, np. wszczepienia implantów. Może być używany także zamiennie z nicią dentystyczną. Irygatory zazwyczaj mają opcje wyboru natężenia strumienia wody, jak i tryb masażu dziąseł – opisuje Ewa Slabik.
Osoby noszące aparaty nie powinny zapominać o nitkowaniu. Dla nich producenci przewidzieli specjalne nici podzielone na krótsze kawałki z uformowanymi końcówkami, które łatwiej jest przewlec pomiędzy elementami aparatu.
Nitkowanie zębów jest jedną z łatwiejszych i mniej czasochłonnych czynności, które przynoszą niezwykle dużo korzyści dla zdrowia jamy ustnej. To nie tylko zmniejszenie ryzyka próchnicy i paradontozy, ale też świeży oddech i piękny uśmiech.