Ustalili to uczeni z amerykańskiego National Institute on Alcohol Abuse and Alcoholism w Bethesda. Po raz pierwszy za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego fMRI sprawdzili oni, jak mózgi podchmielonych ochotników reagują na emocje innych ludzi. Wyniki ich doświadczeń opublikowało czasopismo "Journal of Neuroscience".

Reklama

W eksperymencie Amerykanów wzięło udział 12 ochotników (wśród nich było 7 kobiet), którzy pili alkohol okazjonalnie, spożywając średnio ok. 2 drinków tygodniowo. Prowadzący doświadczenia Jodi Gilman i dr Daniel Homme przez 45 minut podawali im roztwór alkoholu dożylnie, kontrolując przy tym ilość promili we krwi i wydychanym powietrzu. Pomiary te wykazały, że alkohol działał na nich najmocniej po 25 min. od uruchomienia kroplówki.

Każdy badany był podłączony do skanera fMRI dwukrotnie. Podczas pierwszej próby podawano uczestnikom alkohol, podczas drugiej - placebo w postaci kroplówki z soli fizjologicznej. Rzecz jasna w tym eksperymencie nikt nie dał się nabrać na działanie placebo. Jednak dzięki temu zabiegowi uczeni mogli obserwować reakcje mózgu każdej osoby zarówno na trzeźwo, jak i po wypiciu alkoholu.

Naukowcy badali te reakcje, pokazując ochotnikom obrazki z wizerunkiem ludzkich twarzy. Niektóre z nich miały wyraz neutralny, inne wyrażały lęk. U trzeźwych widok zalęknionych twarzy wpływał na działanie kilku części mózgu (zwanych ciałem migdałowatym, wyspą, zakrętem przyhipokampowym i części odpowiadających za przetwarzanie bodźców wzrokowych). Wszystkie te ośrodki reagowały o wiele silniej niż podczas oglądania wizerunków twarzy neutralnych.

Inaczej jednak było u osób, którym podano alkohol. Największa różnica pomiędzy oglądaniem przestraszonych twarzy na trzeźwo i na rauszu widoczna była w ciele migdałowatym. To właśnie ta część mózgu bierze zwykle udział w przetwarzaniu bodźców związanych z lękiem, a także z rozpoznawianiem zagrożeń. Jak wykazało doświadczenie, alkohol zaburza te funkcje, czym można według uczonych tłumaczyć przypływy pijackiej odwagi.

Jednocześnie badania wykazały, że pod wpływem alkoholu pobudzane było tzw. prążkowie, które należy do tzw. układu nagrody w mózgu. Im więcej promili we krwi miał uczestnik i im bardziej czuł się podchmielony, tym mocniej pracowało prążkowie, dając ciału sygnał "jest ci dobrze". Według badaczy ten mechanizm może tłumaczyć uzależniające działanie napojów wyskokowych.

Dlaczego po wypiciu nie zauważamy niebezpieczeństw

Reklama

Uczeni badali, w jaki sposób mózgi osób, którym podano alkohol, przetwarzają emocje. Ochotnicy podłączeni do urządzenia obrazującego pracę mózgu fMRI oglądali zdjęcia ludzi, z których część miała przestraszony wyraz twarzy. Jak wiadomo z wcześniejszych badań, widok zalęknionego oblicza jest podświadomie odbierany przez mózg jako informacja o czyhającym zagrożeniu. Okazało się, że osoby, które miały ok. 0,8 promila alkoholu we krwi, nie rozpoznawały już niebezpieczeństwa.

Obszary mózgu, które mocniej reagowały na twarze wyrażające lęk ludzi

G R U P A O T R Z Y M U J Ą C A P L A C E B O

Wzrasta aktywność m.in. w ciele migdałowatym odpowiedzialnym za wykrywanie zgrożenia, wyspie i zakręcie okołohippokampalnym oraz obszarach związanych z przetwarzaniem bodźcow wzrokowych

G R U P A O T R Z Y M U J Ą C A A L K O H O L

Lekko pobudzone było prążkowie, część mózgu należąca do systemu nagrody oraz lewa część skorupy, obszar współpracujący z prążkowiem

Natomiast obszar rejestrujący zagrożenie, czyli ciało migdałowate, nie był aktywny

0,8 = 3 kieliszki wina

Tyle promili we krwi będzie miała średniej postury kobieta godzinę po wypiciu trzech kieliszków wina