Zdaniem specjalistów różne modne obecnie diety przyczynią się do epidemii otyłości. Sekretem dobrej sylwetki jest bowiem ograniczane ilości spożywanych pokarmów. A przestrzeganie dziwacznych receptur to krótkotrwałe rozwiązanie, które w długoterminowej perspektywie tylko zaszkodzi zdrowiu i figurze.
PRECZ Z MONODIETAMI
Profesor Chris Hawkey, przewodniczący Brytyjskiego Stowarzyszenia Gastroenterologii (BSG) przestrzega przed dietami polegającymi na jedzeniu jednego typu pokarmów – np. grejpfrutów. Krytykuje też dietę Tiger ulubioną przez Mela Gibsona, a polegającą na spożywaniu tylko niegotowanych pokarmów. Nie lepszą opinię w oczach eksperta ma dieta złożona z samych jabłek, rzekomo podnosząca kwasowość organizmu i walcząca z chorobami. Badanie przeprowadzone przez BSG wykazało, że większość odchudzających się osób w celu redukcji wagi jest w stanie sięgnąć po każdą metodę – poza rozsądnym odżywianiem i regularnymi ćwiczeniami.
Hawkey uważa, że bezwzględna promocja niezdrowych pokarmów i diety to czynniki, które sprzyjają przejadaniu się i wzrostowi patologii związanych z odżywianiem. Są to bulimia, anoreksja czy ortoreksja (obsesja na punkcie „prawidłowego” żywienia). Zdaniem Hawkeya modne diety nie zawsze mają odpowiednie podstawy naukowe, a ich skutki rzadko są zbadane.
„Problemem, jakiemu musi stawić czoło społeczeństwo nie jest zawartość naszej diety, a ilość pokarmów, które konsumujemy” – przypomina ekspert. „Musimy zrezygnować z dziwacznych diet i uświadomić ludziom, co naprawdę zapewni im zdrowie” – mówi i dodaje, że w większości przypadków tylko zwiększanie aktywności fizycznej i rozsądne ilości jedzenia dają długofalowe skutki. „Diety nie działają” – wtóruje mu David Haslam, przewodniczący brytyjskiego National Obesity Forum. „Możesz zrzucić wagę na chwilę, ale tylko nieliczni są w stanie ją u utrzymać”.
_______________________________________________________
NIE PRZEGAP:
>>> Karotenowa pielęgnacja na jesień
>>> Liszowska na ostrej diecie. Z miłości?