Marta Jarosz: Celebrowanie świąt strojem to wytwór współczesności i sposób producentów odzieży na zwiększenie swoich obrotów, czy zwyczaj istniejący od dawna?
Lidia Kalita: Zdecydowanie nie jest to nowość. Zawsze w historii strój był elementem oprawy ważnych wydarzeń i okoliczności. Święta Bożego Narodzenia, a w naszej kulturze szczególnie Wigilia są wyjątkowym czasem i należy uczcić je również doborem innych niż zwykle ubrań. To, co na siebie zakładamy, jak wyglądamy, tworzy świąteczną atmosferę, a o to właśnie chodzi.
Wyjątkowe ubrania mają służyć głównie podczas wigilii, czy równie elegancko powinno się wyglądać w kolejnych dniach świąt?
W naszej kulturze to wigilia jest najważniejsza, więc tutaj dress code jest dość ściśle określony, ale późniejsze spotkania rodzinne i w gronie przyjaciół też są okazją, której znaczenie warto podkreślać zaprezentowaniem się w odświętnej oprawie.
Polacy doceniają tę wagę stroju w celebracji, o której mówimy? Jak wypadamy w tej kwestii na tle przedstawicieli innych narodów?
Doceniają. Może o tym świadczyć choćby to, że większość marek odzieżowych oferuje dziś kolekcje stworzone specjalnie na te okazje. Nie powstawałyby one, gdyby nie było zainteresowania tego rodzaju produktami. Co ważne: przejmujemy zwyczaje z kultury anglosaskiej oraz amerykańskiej i zaczynamy zaopatrywać się w specjalne ubrania na poranek pierwszego dnia świąt. Ciepłe piżamy, szlafroki w gwiazdki, skarpety, wszelkiego rodzaju gadżety – uszy renifera, czapki Mikołaja, śmieszne okulary – znajdują coraz więcej amatorów. Nie ma w tym nic złego, ale warto pamiętać, że nasz sposób obchodzenia Świąt też jest postrzegany na świecie jako wyjątkowy. Pojawiały się nawet postulaty, by polską wigilię wpisać na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO. Mamy z czego być dumni i powinniśmy to podkreślać na wszystkie możliwe sposoby – również strojem.
Świąteczna moda się zmienia, czy jest raczej stała?
Jeśli chodzi o kolorystykę, to obowiązuje coś, co można nazwać listą pewników: czerwień, czerń, ciemna zieleń, srebro, złoto. To zawsze się sprawdza i jest wykorzystywane przez projektantów. Natomiast w kwestii krojów nie ma uniwersalizmu, choć oczywiście istnieją pewne bardzo ogólne reguły, których należy przestrzegać.
W tegorocznych świątecznych trendach jest coś, czego nie było wcześniej?
Tak: ciepłe pastele. Z tych kolorów można korzystać, tworząc świąteczne zestawy. Pudrowe róże, beż – to nowość w kolekcjach dedykowanych na święta w tym sezonie. Trzeba pamiętać, aby dobierać do nich stonowaną biżuterię.
A jeśli kobieta nie planuje zakupu ubrań specjalnie z myślą o świętach i nie robiła tego również wcześniej, więc nie w ma szafie ubrań zarezerwowanych właśnie na tę okazję, co powinna wyjąć z garderoby, żeby odpowiednio wyglądać w tym wyjątkowym czasie?
Zawsze sprawdzi się dobrze skrojona biała koszula. Ona nigdy nie wychodzi z mody i jest elegancka. Żeby było wygodnie, warto ją zestawić na przykład z dżersejową nie krępującą ruchów spódnicą. Jeśli doda się do tego elegancką apaszkę, zestaw nabierze odświętnego charakteru. Ja w ogóle jestem zwolenniczką ułatwiania kobietom życia i kierując się przede wszystkim tą zasadą, tworzę swoje ubrania. Stylizacja nie ma ograniczać i nie musi być przewidziana na jeden raz. Sukienka z kolekcji świątecznej wręcz powinna nadawać się do wykorzystania przy innej okazji. Jej charakter można zmienić za pomocą biżuterii, dodatków. Zawsze bardzo ważne jest też własne samopoczucie. Kobieta, która wydaje wigilijne przyjęcie dla kilkunastu osób i tak naprawdę tego wieczoru nie siedzi przy stole, tylko przez większość czasu obsługuje gości, dla własnej wygody nie powinna ubrać, się tak, by ubrania ją krępowały, ograniczały sprawność. Jestem jednak zdania, że wygodę i elegancję zawsze da się połączyć.
A propos dodatków: co z butami – jakie powinno się założyć do świątecznej stylizacji?
Zasada numer jeden: nie kapcie! Byłoby wskazane, żeby przynajmniej na początku spotkania, w momencie przyjęcia gości, dzielenia się opłatkiem, kobieta miała na stopach szpilki, ale nie musi w nich spędzić całego wieczoru. Szczególnie, jeśli jest panią domu i z pewnością będzie ją czekało wykonanie wielu zadań. Po części oficjalnej wysokie obcasy można dyskretnie zamienić na baleriny i to będzie zupełnie w porządku.
Czego jeszcze – poza wspomnianymi kapciami – nie zakładać na wigilię?
Ubrań należących do tzw. klasyki streeweare’u, czyli tego, co najchętniej nosi się na co dzień. Na pewno dresów, dżinsów, t- shirtów. Wszystkiego, co obszerne i dające komfort użytkowania, ale zarezerwowane dla „zwyczajności”. Poza tym także bardzo krzykliwych kolorów i wzorów. Panterka na pewno nie będzie dobrym wyborem. Neony też. Choćby z szacunku do osób, z którymi spotkamy się przy świątecznym stole, warto nie zakładać ubrań, co do których wiadomo, że nie mają szans na zdobycie akceptacji starszego pokolenia. Ekstremalne mini, dziury w tkaninie, głębokie dekolty – tym nie powinno się epatować w święta.
A co z „brzydkimi” świątecznymi swetrami? Modna na nie też przyszła do nas z Zachodu. To dobry wybór czy niekoniecznie?
Dla mnie osobiście brzydkie swetry nie są brzydkie, tylko urocze, ale nie na każde przyjęcie świąteczne będą się nadawały. Trzeba wyczuć klimat. Jeśli konwencja spotkania zakłada luz i tak zwane przymrużenia oka, uroczy brzydki sweter będzie w porządku. Na bardzo uroczystej rodzinnej wigilii już niekoniecznie. Szczególnie, jeśli doświadczenia z poprzednich lat pokazują, że starsi członkowie rodziny stawiają na tradycyjny strój. Podobnie należy spoglądać na wszystkie śmieszne gadżety świąteczne. W moim domu do oficjalnych ubrań co roku zakładamy coś zabawnego. Ubieramy nawet psa i robimy pamiątkowe zdjęcia w żartobliwym klimacie. Nie w każdej rodzinie tak to jednak działa. Indywidualne zasady są najważniejsze. Ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że całość świątecznej celebracji zawsze dzieli się na część bardziej i mniej oficjalną i często jest tak, że to, na co nie ma miejsca w pierwszej z nich, sprawdzi się w tej drugiej. Jeśli czuje się ogromną potrzebę adaptowania do swoich zwyczajów trendów z innych kultur, ale jednocześnie ma świadomość, że pozostali członkowie rodziny nie do końca pozytywnie to oceniają, warto po prostu zarezerwować na celebrację we własnym stylu część świątecznego czasu. Może właśnie poranek po Wigilii albo wieczór tuż po niej. To nic nie kosztuje, a sprawi, że atmosfera podczas spotkań będzie przyjemna dla wszystkich.
A co z męską modą na święta? Garnitur to obowiązkowy element stylizacji?
Garnitur niekoniecznie, ale marynarka już raczej tak. I, co ważne, na pewno nie w połączeniu z t-shirtem, tylko z koszulą. Krawat może, ale nie musi być w tym zestawie. Mężczyzna też powinien podkreślać strojem wyjątkowość chwili, ale może to robić na różne sposoby. My z mężem mamy taką tradycję, że w wigilijny wieczór dopasowujemy się do siebie kolorystycznie. Oboje wykorzystujemy w stylizacjach czerwień. On zakłada koszulę w tym kolorze, której nie nosi przy żadnej innej okazji. To jest wyraz wyjątkowości, której potrzebę tak mocno podkreślam.
A męski but?
Hmmm, najlepszy będzie taki z gatunku biurowych. O kapciach mężczyźni też powinni zapomnieć w najważniejszych momentach wigilijnego wieczoru.
Dziękuję za rozmowę.