Do sesji zaprosił ją Mark Liddell, znany fotograf mody, a prywatnie przyjaciel Avril. Gdyby nie niski wzrost, piosenkarka, z powodzeniem mogłaby zarabiać jako modelka charakterystyczna. Za to bycie porcelanową, bezwolną lalką zawsze było fantazją Avril, którą teraz udało jej się spełnić.
Sukienki z sesji pochodzą z kolekcji Chanel, i gdyby nie to, że były tylko wypożyczone do zdjęć, Avril chętnie zabrałaby je do domu, nawet gdyby miały tylko wisieć w szafie.
Szczególnie przypadła jej do gustu purpurowa suknia z wielkimi bufkami, ale gdy usłyszała, że może ją mieć za "zaledwie" 15 tysięcy dolarów, zrezygnowała. Najwyraźniej nie wszystkie gwiazdy mają otwarte konto u Chanel.