Inne

Z kolei Łódzki Teatr Jaracza pokaże na swoich deskach premierowe "Zszywanie" z Kamilem Maćkowiakiem i Kasią Cynke, psychodramę na cztery ręce. Cztery noce, za to, spędzimy z Anną w kinach - ten filmowy romans jest równie dziwny, co fascynujący. Oczywiście nie samym dramatem człowiek żyje. Czasem "zwyczajne niezwyczajne" gospodynie domowe potrafią zrobić w życiu cichą rewolucję (czeskie "Sekrety"), głośno za to trzeba sobie puścić nową płytę Natu "Maupka comes home". Ta kobieta wyzwoli w nas wyłącznie ciepłe i radosne uczucia.

Reklama

Wcale nie chcesz mieć wielbiciela!

Zdarza się, że pod wpływem romantycznego filmu lub książki zachce nam się tajemniczego adoratora, który będzie wiedział jakie kwiaty lubimy i do której knajpki chodzimy na kaloryczne ciastko po ciężkim dniu. Kiedy jednak zakochany nieznajomy wkradłby się do naszego pokoju podczas snu, nasze miłosne marzenia szybko by ostygły. Może się wydawać, że po takim wstępie, film o którym tu mowa, to już dalej tylko zbrodnia przeplatana z masakrą. Nie tym razem.

Reklama
Inne

"Cztery noce z Anną" to obraz niezwykły, kameralny, delikatny. Po kilku festiwalach, na których go pokazywano, pozostawił ludzi w absolutnym zachwycie. Na swój pierwszy po latach film, Jerzy Skolimowski wybrał historię dziwnej, nie do końca zrozumiałej miłości, która toczy się głębokiej polskiej prowincji, wśród ludzi zwyczajnych i niezamożnych. Film prawie obywa się bez dialogów, trzeba oglądać go więc bardzo uważnie, bo tak wiele dzieje się tu poprzez gesty i spojrzenia. Nieśmiały, zupełnie nieżyciowy chłopak nie potrafi wypowiedzieć swojego uczucia do Anny, samotnej pielęgniarki z pobliskiego szpitala. Daleko tu do banału historii miłosnych, w których łatwo nam przewidzieć kolejną scenę. Reżyserowi udało się nie popaść w sztampę, tylko pokazać dwoje samotnych, zagubionych ludzi. Wielka rola Kingi Preis już została dostrzeżona za granicą, zobaczymy czy również na festiwalu w Gdyni zbierze takie oklaski...

"Cztery noce z Anną", reż. Jerzy Skolimowski, dystr. Gutek Film, premiera: 12 września

Reklama

Niespełnione gospodynie domowe - ruszajcie po pianina!

Inne

Niekiedy bywa tak, że nagle opanuje nas przemożna myśl, że czegoś w naszym życiu brakuje, że nie jest ono pełne. W przypadku Julie, jest to pianino. Chociaż ma dorosłą córkę, bogatego męża i na dodatek młodego kochanka, nie jest szczęśliwa. Obsesyjna myśl o wielkim sprzęcie grającym, popycha ją do działań, które całkowicie zmienią jej życie. Julie porzuci bezpieczną codzienność i wyruszy na poszukiwanie swojego prawdziwego "ja", które zagubiła pomiędzy kuchnią a garderobą. Spojrzy inaczej na swojego męża, w końcu porozumie się z córką. Kryzys praskiej kobiety w średnim wieku (w końcu nie są to tak odległe od naszych realia), jest pokazany bez niepotrzebnego dramatyzmu, z nadzieją na lepsze jutro. A aktorka grająca Julie wręcz promienieje wewnętrzną siłą i naprawdę może natchnąć do odważnych decyzji, albo choćby małych kroków ku lepszemu. Dodatkowo film jest muzycznie (tu będzie niespodzianka !) i wizualnie wyrafinowany, a Praga wcale nie wygląda szaroburo, jak zwykle pokazuje się ją na ekranie.

"Sekrety" , reż. Alice Nellis, dystr. Vivarto, premiera: 12 września

Dla kobiet żądnych władzy

U siebie w domu rządzisz tylko swoja kosmetyczką, ale jednak czujesz, że w odpowiednich okolicznościach mogłabyś poprowadzić ludzi na barykady? A może raczej jesteś zwolenniczką zakulisowych intryg i koronkowych spisków jak Markiza de Merteuil z "Niebezpiecznych związków"? W każdym razie, jeśli już zaczęłaś lekko wiercić się na krześle, znaczy to, że trafiłam w sedno. Właśnie wydana na naszym rynku pozycja powinna trafić w twoje gusta.

Inne

"Kochanki i królowe. Władza kobiet" to fascynująca historia kobiecych wpływów od samego renesansu aż po Wielką Rewolucję z 1789 roku. Autorka opisuje motywy, jakimi kierowały się kobiety, zagląda do buduarów i ich alkowy. Odsłania przed nami dramaty faworyt Henryka VIII, luksusowej kurtyzany - pani du Barry, Katarzyny Medycejskiej, i pierwszej poetki, której utwory opublikowano - Małgorzaty Bawarskiej, żony Franciszka I. Wszystkie sportretowane przez autorkę panie (pomimo trudnych czasów i niskiej pozycji kobiety w swoim społeczeństwie), znalazły drogę, żeby zaznaczyć swoją obecność na kartach historii. Zawdzięczają to swojej inteligencji, sprytowi i wytrwałości. Autorka pisze: "Moim zamiarem jest opowiedzenie historii tej sui generis władzy, która potrafiła słabość obracać w siłę, a niższą pozycję w hierarchii społecznej wykorzystywać jako atut. Będzie to świadectwo odwagi, inteligencji, fantazji, którymi odznaczały się francuskie kobiety ancien régime’u". Nic, tylko brać przykład!

"Kochanki i królowe. Władza kobiet", Benedetta Craveri, Wydawnictwo W.A.B., data wydania: 11 września.

Cena: 45,99 zł » Kup teraz w sklepkultura.dziennik.pl

Do czytania w dzikich zaroślach

Inne

Ulrika spędzała co roku swoje lato w południowo-zachodniej Szwecji z rodziną Gattmanów. Wśród tych ludzi i ich barwnej osobowości mijały jej jedne z najbardziej niezapomnianych dni w życiu. Takie, które potem wspomina się jako czas w którym się "żyło naprawdę". Te bezchmurne dni burzy jednak zaginięcie hinduskiej dziewczynki adoptowanej przez Gattmanów. Muszelkowa plaża pustoszeje, letnia posiadłość zostaje szybko zamknięta. Tajemnicze porwanie pozostaje niewyjaśnione. Po 24 latach, dorosła już Ulrika powraca do zatoki muszelek, by pokazać swoim synom rajską plażę swojego dzieciństwa. Przypadkowo dokonuje makabrycznego odkrycia, które rzuca nowe światło na tajemnicę sprzed lat. Chłodna, przesiąknięta specyficznym klimatem proza, która pozostawia człowieka ze ścierpniętymi stopami i dreszczem na plecach. Marie Henderson, autorka, pracowała kiedyś w trakcie studiów w szpitalu psychiatrycznym, może stąd dziwny i frapujący klimat książki. "Plaża muszli" wydana w roku 1998 stała się zresztą w Szwecji bestsellerem. Trzeba nadrobić zaległości - a czytać koniecznie z kubkiem herbaty i pledem na kolanach. A może najlepszą miejscówką do takiej książki są dzikie zarośla na wyludnionej już, wrześniowej plaży.

"Plaża muszli", Marie Henderson, słowo/ obraz terytoria, data wydania: 1 września,

Cena: 31,49 zł » Kup teraz w sklepkultura.dziennik.pl

Do zadumania, zatrzymania się w biegu

Inne

Wspaniałą poetka, znana z pisania zwięzłych i dosadnych krótkich form poetyckich wydaje właśnie kolejny tomik poezji. "Trzecie błyski" to zbiór oryginalnych utworów bliskich estetyce fragmentu. Julia Hartwig nigdy nie wydaje kategorycznych sądów, nie skupia się na jednej tonacji emocjonalnej. Subtelna, wyrafinowana, wielosmakowa poezja pozwala zajrzeć pod podszewkę normalności. Tam odnajduje małe dramaty, dociera do innej, czasami lekko sennej warstwy świata. Z każdego wiersza wychyla się do nas życiowe doświadczenie, mądrość i odwaga odbierania rzeczywistości w całym jej bogactwie. Poetka wydała zaledwie kilka tomików poezji, ale jest to twórczość na najwyższym poziomie, godna naszej uwagi. Zadumania się, zamyślenia, poświęcenia jej kilku chwil wieczorem, gdy telefon już nie dzwoni a dzieci poszły spać.

"Trzecie błyski", Julia Hartwig, Wydawnictwo Sic!, data wydania: 16 września, cena: 29,90 zł

Dla opiekunek biednych i schorowanych

Inne

Takie historie jak "Love Story", "Miłość w Nowym Jorku" czy "Słodki listopad", gdzie jedno z kochanków zapada na śmiertelną chorobę, było do tej pory bez liku. Jednak wciąż powstają nowe, czego przykładem jest "Miłość bez końca". Najwidoczniej potrzeba nam pięknych bajek o uzdrawiającej i niepokonanej sile uczucia.

Griffin jest samotnym rozwodnikiem. Dowiaduje się od lekarza, że cierpi na nowotwór i został mu jedynie rok życia. Kiedy wszystko zaczyna zmierzać ku końcowi, spotyka Phoenix... Czy miłość zwycięży śmierć?

Ile byśmy nie oglądały takich opowieści i tak wstydliwie wypożyczamy lub kupujemy kolejny film do kolekcji. Po prostu nas do takich filmów ciągnie i nie ma co się przed tym bronić. Tym bardziej, że tutaj scenerią dla akcji filmu jest Nowy Jork - bohater, dla którego zawsze warto poświecić czas. W roli Griffina występuje Dermot Mulroney, a ratuje go przed czarną rozpaczą Amanda Peet

"Miłość bez końca", reż. Ed Stone, Monolith, premiera dvd: 17 września.

Cena: 27,49 zł » Kup teraz w sklepkultura.dziennik.pl

Natualn(i)e kobiety wzywane do tańca

Inne

Jeszcze w tym tygodniu możesz wyprzedzić znajome i zamówić w przedsprzedaży pierwszą solową płytę Natu, czyli drugiej siostry duetu Sistars, Natalii Przybysz. Fajny, wpadający w ucho tytuł to już połowa sukcesu. "Maupka comes home" to świetnie zrobiona, pięknie zaśpiewana i mądrze opowiedziana muzyczna podróż przez soul, afro bit, jazz. Natalia nie bez powodu wymienia wśród swoich inspiracji Erykę Badu i Lauryn Hill, bo klimaty są tu podobne. Natalia wcale nie małpuje swoich wielkich sióstr, tylko czerpie garściami z tradycji muzycznej i przetwarza to w nową jakość. Płytę wyróżniają ciepłe melodie i chropowate, stylowe miejskie brzmienia, charakterystyczne dla producenta Enviego. Album jest w całości zaśpiewany po angielsku (11 piosenek), z gościnnym udziałem Pauliny Przybysz w jednej piosence. Płyta fantastycznie brzmi koncertowo. Natalia pięknie rusza się na scenie, a występuje boso, świetnie też bawi się razem z publicznością. I jeszcze do tego ma ciekawą stronę internetową, co w sumie zdarza się u nas rzadko (polecam też retro stronę Ani Dąbrowskiej;-). Przypominam, że niedawno młodsza siostra, Paulina, wydała także bardzo dobrą solową płytę, w projekcie pod nazwą "Pinnawela".

Zaraz po premierze płyty rozpocznie się trasa koncertowa. Najbliższy koncert Natu, 5 października w warszawskiej "Fabryce Trzciny".

"Maupka comes home", Natu, Galapagos Music, premiera: 19 września, już teraz na sklepkultura.dziennik.pl w przedsprzedaży.

Cena: 31,99 zł » Kup teraz w sklepkultura.dziennik.pl

Dla młodych duchem i muzykalnych

Inne

Na świecie oszałamiającą karierę robią młodziutkie wokalistki jak Duffy, Adele, Lily Allen (debiut w wieku 20 lat). Nie powinno więc nas dziwić, że 19-letnia łodzianka wydaje solową płytę, choć jak sama mówi: "Nie jestem polską Lily Allen!". Można by się zastanowić, czy to rzeczywiście dobry dla niej czas na płytę z 15-toma utworami, bo co można powiedzieć o życiu, gdy przeżyło się tak niewiele? Jednak Iza ma dobre zaplecze, bo pochodzi z bardzo muzykalnej rodziny, a jej brat jest klawiszowcem świetnego zespołu L.Stadt. Iza jako dziecko wygrała program "Od przedszkola do Opola" z piosenką Haliny Frąckowiak "Napisz, proszę...". Dodatkowo sama pisze swoje teksty i sama komponuje sobie muzykę. Nie ma więc chyba obaw, że jest to kolejny sezonowy produkt obliczony na jednorazowy sukces. Tym bardziej, że Izę odkryto dzięki jej profilowi na MySpace, gdzie debiutancka piosenka cieszyła się dużą "klikalnością".

"Już czas", Iza Lach, EMI Music Poland, premiera: 5 września.

Cena: 33,99 zł » Kup teraz w sklepkultura.dziennik.pl

Intymnie, emocjonalnie, boleśnie

Inne

Łódzki Teatr im. Jaracza przygotował pierwszą premierę tego sezonu. I od razu jest to strzał trafiony. Kameralna sztuka na dwie osoby, autorstwa Anthony’ego Neilsona, do Polski trafiła za sprawą Jacka Poniedziałka. Aktor bowiem, sam ją przetłumaczył i oddał potem reżyserom do inscenizacji. Dwójka młodych ludzi (w tych rolach Kamil Maćkowiak i Katarzyna Cynke), mając w perspektywie przyszłe rodzicielstwo, usiłuje przerobić zadane sobie nawzajem rany i uratować, to co jeszcze można. W ich rozmowy wplatają się gniew, agresja, ból i stracone złudzenia. Bohaterowie dręczą się, walczą, napięcie seksualne kipi ze sceny. Kiedy pokazano sztukę ("Stitching" w oryginale) na festiwalu teatralnym w Edynburgu, wywołała ona skandal obyczajowy. Część publiczności wychodziła zażenowana z sali, trzaskały teatralne siedzenia. Krytycy jednak jednomyślnie stwierdzili sukces. "Zszywanie" łamie bowiem obyczajowe normy, przekracza tabu, penetruje głęboko ludzką psychikę. A to nie może odbywać się bezboleśnie. Dodam tylko, że nie jest to pierwsza inscenizacja "Stitching" w Polsce. W 2004 roku w Warszawie, na deskach Teatru Rozmaitości odbyła się już prapremiera sztuki w reżyserii Anny Augustynowicz. Spektakl został jednak ocenzurowany po interwencji warszawskich radnych.

"Zszywanie" Anthony Nelson, reż. Małgorzata Bogajewska, Teatr im. S. Jaracza, Łódź, premiera: 13 września

Dla kobiet wolnych duchem, artystycznych dusz

Warszawskie CSW przygotowało wystawę naprawdę wyjątkową. Od 18 września, we współpracy z muzeum sztuki w Oslo, pokaże prace wyjątkowej artystki, znanej głównie z "żonowania" Lennonowi, Yoko Ono. Przez lata była postrzegana jako ta, która rozbiła Beatlesów, skłóciła Johna z Paulem i zagarnęła spuściznę po muzyku. Mało kto wie, że Yoko Ono od lat jest uznaną w świecie artystycznym twórczynią, związaną z ruchem konceptualnym, performance, Fluxusem i happeningiem. Jej metodą artystyczną zawsze było wyjście w kierunku publiczności. Widz mógł aktywnie uczestniczyć w procesie powstawania sztuki, dopiero jego obecność dopełniała aktu stworzenia. Urodzona w Tokio, ale wychowana i wykształcona w Ameryce Yoko nie odeszła daleko od swoich korzeni. W jej pracach przeplatają się wpływy Wschodu i Zachodu, wzajemnie na siebie oddziaływają, wzmacniają się i poszerzają. Artystka jest sama kuratorką swojej warszawskiej wystawy, także osobiście pojawi się na wernisażu. Yoko była w Polsce już raz, na początku lat 90., teraz będzie miała okazję na ponowne spojrzenie na Warszawę. Wystawa "Fly" pokazuje kluczowe wątki w jej twórczości, od 1968 roku, aż do dzisiaj, w przekroju poprzez fotografie, filmy wideo, instalacje i obiekty. Projekty Japonki zostaną pokazane także w przestrzeni miejskiej Warszawy, na razie nie ustalono jeszcze dokładnych miejsc.

Yoko Ono, "Fly", Warszawa, Centrum Sztuki Współczesnej, Zamek Ujazdowski, wernisaż 18 września o godz. 18.00, wystawa potrwa do 26 października

Dla mężów i żon, którzy jeszcze są razem

Na kilka dni do Polski przyjeżdża Zeruya Shalev, autorka powieści, "Życie miłosne" i "Mąż i żona". Pisarka urodziła się w 1959 roku i jest najgłośniejszą oraz najczęściej tłumaczoną współczesną pisarką izraelską.

Jej ostatnia książka "Po rozstaniu", ukazała się u nas nakładem Wydawnictwa W.A.B w sierpniu. Jest to opowieść o 36-letniej mieszkance Jerozolimy, która rozczarowana swoim życiem małżeńskim odchodzi od męża. Niestety, idealnie zaplanowany nowy układ sypie się od samego początku. Książki Zeruyi Shalev pokazują anatomię związków, rozkładają je na czynniki pierwsze a potem dają wskazówkę jak odnaleźć drogę do stanu równowagi. Wyciągają bolesne sprawy pomiędzy ludźmi i każą czytelniczkom zmierzyć z nimi oraz poszukać podobnych pęknięć u siebie w domach.

Pisarka spotka się z czytelniczkami 17 i 18 września. Pierwszego dnia spotkanie odbędzie się w Centrum im. Mojżesza Schorra, przy ul. Twardej 6 w Warszawie, rozpoczęcie przewidziane jest na godzinę 18.30. Następnego dnia Zeruye Shalev będzie można spotkać w EMPiK Junior przy ul. Marszałkowskiej 116/122 w Warszawie, spotkanie zostanie poprowadzone przez Magdalenę Walusiak.

Zeruya Shalev w Polsce, organizator: Ambasada Izraelska i Wydawnictwo W.A.B, 17-18 września

Dla świadomych zakupoholiczek

Już w ten weekend poznańskie centrum handlowe "Kupiec Poznański" obchodzi swoje 7 urodziny. Okazja na zakupy dobra jak każda inna, ale nie zawsze mamy ddoatkowo szansę zrobić coś dobrego dla zagrożonych zwierząt. Podczas imprezy swoją kulminację będzie miała akcja "Ratujmy Wilki". W takcie zakupów możemy wrzucić kilka groszy do puszek znajdujących się w sklepach na terenie całego obiektu oraz przy fontannie. Pamiętajcie tylko, żeby chociaż tego dnia nie odwiedzać sklepów z prawdziwymi futrami! Z okazji urodzin obiektu Stanisław Soyka pojawi się 13 września z mini-recitalem. Atrakcją ma być także pokaz mody "pro-eko" z hasłem: "Moda w zgodzie z naturą". Baletnice ubrane w stroje Karola Rogackiego wykonają układ baletowy w oprawie świateł i muzyki Wojciecha Grabka. Przez cały weekend będzie też można oglądać pokazy mody najnowszych kolekcji ze sklepów odzieżowych w galerii handlowej, które potem będzie można kupić ze specjalną urodzinową zniżką. Kto będzie miał szczęście, wygra w ten weekend tygodniowy pobyt dla dwóch osób w hotelu Velaves - SPA, we Władysławowie.

Kupiec Poznański, Poznań, PL. Wiosny Ludów 2, 12-14 września