Dodzie biust rośnie z miesiąca na miesiąc, Frytka - nasza lokalna Panna Nikt - powiększa sobie biust "by osiągnąć sukces” i oczywiście wszyscy o tym piszą. Iga Wyrwał robi karierę, tylko dlatego, że publicznie pokazuje swój imponujący skądinąd biust. Czy odpowiedni rozmiar miseczki to wystarczający atut, by zrobić dziś karierę?

Reklama

Claudia Cardinale owszem miała czym oddychać, ale jednocześnie miała talent aktorski i zasłynęła kilkoma świetnymi rolami. Brigitte Bardot również. Co jednak takiego osiągnęły panie Jordan (właścicielka biustu o rozmiarze D) czy Kim Kardashian (na zdjęciu otwarcia)? Wydaje się, że są znane są po prostu z tego, że chętnie pokazują swoje wdzięki.

Powstaje pytanie, co takiego stało się z kobietami, że zapragnęły mieć duże biusty? Czy robią to altruistycznie, by zaspokoić potrzeby mężczyzn, czy to taki chwyt marketingowy - najlepsza broń, by przetrwać w męskim świecie?

Bo dziś nawet dość subtelne gwiazdy na większych imprezach pokazują się w sukienkach eksponujących piersi. Operacje biustu to jedna z najczęściej wykonywanych operacji plastycznych i już tak młode dziewczyny jak Rihanna zapowiadają, że jeśli biust im "oklapnie”, na pewno zrobią sobie operację.

Nawet manekiny na wystawach sklepowych zaczęły mieć piersi. Co prowadzi do absolutnych patologii - niedawno w Wielkiej Brytanii do gabinetu chirurga plastyka przyszła z mamą (uzależnioną od zabiegów upiększających) dwunastolatka i zażądała zabiegu powiększającego piersi. Czyżby w przyszłości świat miał się zaroić samymi Miss Bimbo (wirtualna lalka z gry komputerowej)?