Fala piątkowych ślubów zaczęła się już w zeszłym roku. "Wtedy zorganizowaliśmy jednak tylko kilka takich uroczystości, gdy tymczasem w tym roku było ich już ponad 20" - mówi w rozmowie z DZIENNIKIEM właściciel sali weselnej w podwarszawskim Józefowie. Również inni restauratorzy przyznają, że zainteresowanie piątkowym terminem rośnie w ostatnim czasie lawinowo.

Reklama

Wśród osób, które zdecydowały się na ślub w piątek, jest Agnieszka Rosińska z podwarszawskiego Legionowa. "Od grudnia zeszłego roku szukaliśmy z narzeczonym eleganckiej sali. Chcieliśmy urządzić wesele tradycyjnie w sobotę, ale szybko się okazało, że to marzenie ściętej głowy. Wszędzie nam mówiono, że najbliższe sobotnie terminy są wolne dopiero za dwa lata. Nie chcieliśmy tak długo czekać, więc zdecydowaliśmy się na piątek" - mówi DZIENNIKOWI przyszła panna młoda.

Z piątkowego trendu cieszą się organizatorzy weselnych imprez. To dla nich dodatkowy zarobek, bo w ciągu jednego weekendu mogą obsłużyć kilka ślubów. Właśnie dlatego kuszą przyszłych klientów obietnicą co najmniej 10-proc. rabatu, jeśli tylko zdecydują się zorganizować uroczystość w piątek. "Byłam mile zaskoczona, bo zamiast 170 zł od osoby zapłaciliśmy tylko 150" - opowiada Rosińska. A na tym nie kończą się oszczędności, bo w piątki również weselna orkiestra czy DJ zagra za mniejszą stawkę.

Ale do wyboru piątkowego terminu zmusza narzeczonych także brak wolnych miejsc w urzędzie stanu cywilnego.

"Gdybyśmy chcieli wziąć ślub w sobotę, musielibyśmy czekać aż do września. Wybraliśmy więc piątek, na który trochę łatwiej można było się zapisać" - mówi nam Łukasz Kobus, który żeni się za dwa tygodnie. Również naczelniczka Urzędu Stanu Cywilnego Dzielnicy Warszawa-Śródmieście Elżbieta Stępień przyznaje, że w soboty udziela zazwyczaj około 30 ślubów, a w piątki piętnastu.

Na razie nowy ślubny trend dziwi trochę przedstawicieli starszego pokolenia. "Babcia się trochę denerwowała, że będziemy się pobierać w piątek, gdy tradycyjnie obowiązuje przecież post. Mówiła, że dobry katolik powinien tego dnia unikać hucznych zabaw i nie jeść mięsa" - mówi w rozmowie z DZIENNIKIEM Ewelina Tyranowska ze Swarzędza.

Jednak księża zazwyczaj idą narzeczonym na rękę. "Jeżeli istnieje praktyczny powód, by zawierać ślub w piątek, to nie trzeba robić problemów" - tłumaczy dominikanin ojciec Mirosław Pilśniak. Zastrzega tylko, że na wesele trzeba uzyskać kościelną dyspensę. "To musi być dyspensa z parafii, na której terenie znajduje się sala weselna" - dodaje ksiądz Zdzisław Król z parafii Wszystkich Świętych w Warszawie.

Reklama

Sami narzeczeni natomiast cieszą się, że ich wesele może trwać całe dwa dni. "Dzięki temu w sobotę zrobimy poprawiny i nie będziemy się martwić, że goście uciekną, bo następnego dnia muszą iść do pracy. Zostanie im na wypoczynek jeszcze cała niedziela" - przekonuje Ewelina Tyranowska.

Z naszych informacji wynika, że coraz więcej ślubów jest zawieranych również w niedzielę.