Katarzyna Bosacka zaczynała karierę dziennikarska w latach 90. w prasie. Popularność zdobyła dzięki programom w TVN Style. W latach 2006-2008 współprowadziła z Klaudią Carlos program "Salon piękności", natomiast później dostała własny program konsumencki pt. "Wiem, co jem i wiem, co kupuję", który przyniósł jej nie tylko dużą popularność, ale także opinię ekspertki.
Od tej pory Bosacka jest kojarzona przede wszystkim z poradami żywieniowymi, których od lat udziela widzom telewizyjnym oraz internautom. Prowadzi swoje profile w popularnych mediach społecznościowych.
Pasztet dla ludzki - jaki skład?
W cyklu swoich porad Katarzyna Bosacka opublikowała filmik, w którym porównała pasztet dla ludzi i pasztet dla zwierząt, a dokładniej: dla kotów. Już na początki było kiepsko, bo zapach pasztetu dla ludzi był nikły i nie zachęcał do jedzenia. Skład pasztetu dla ludzi kazał się bardzo słaby. Na pierwszym miejscu znalazła się bowiem woda, tuż za nią skórki z indyka, mięso oddzielone mechanicznie , skóry z wieprza i mnóstwo różnych wzmacniaczy smaku, kasza manna i zagęstniki. Kot dziennikarki powąchał ten pasztet i nie był zainteresowany jedzeniem. Szczerze? Ja bym tego nawet kotu nie podała - podsumowała Katarzyna Bosacka.
Co to jest MOM?
MOM, czyli mięso oddzielone mechanicznie, to jeden z najgorszych surowców, wykorzystywanych w branży spożywczej. To masa mięsno-tłuszczowa, na którą składają się resztki zwierzęce, w tym skórki, ścięgna i chrząstki. MOM jest o wiele tańsze niż pełnowartościowe mięso, dlatego nadal niektórzy producenci je stosują. Ma też więcej tłuszczu. Lepiej unikać go w codziennej diecie, a już szczególnie nie powinny go jeść dzieci, seniorzy i kobiety w ciąży.
Pasztet dla kota - zaskoczenie
Pasztet dla kota, jak się okazało, po otwarciu puszki pachniał zdecydowanie lepiej od tego dla ludzi. Co znalazło się w jego składzie. Listę składników otworzyło 57% mięsa, w tym 26 proc. wołowiny. A tego w pasztecie dla ludzi nie było. Kot dziennikarki wykazał tym pasztetem ogromne zainteresowanie.
Trzeba czytać etykiety!
Eksperyment Katarzyny Bosackiej nie oznacza oczywiście, że mamy teraz zacząć jeść karmę dla zwierząt. Dziennikarce zależało na zwróceniu uwagi na to, jak niskiej jakości są niektóre produkty dostępne powszechnie w sklepach. Dlatego zawsze warto dokładnie czytać etykiety i wybierać żywność z jak najkrótszym składem i bez zbędnych dodatków.