Dziennikarka zawsze jasno wyrażała swoje poglądy i w tej kwestii nic się nie zmieniło. W rozmowie z "Newsweekiem" Justyna Pochanke powiedziała wprost, jak ocenia działania rządu i Kościoła. Rozmowę z nią zapowiadają bardzo mocne słowa zacytowane już na okładce pisma: "Banda starych dziadów, małych ajatollahów zgotowała kobietom piekło. Trzyma rękę na kobiecym gardle i brzuchu".

Reklama

W komentarzu do aktualnej sytuacji Polek Pochanke jasno mówi, jak ocenia orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przerywania ciąży i wraca do sprawy pani Izabeli z Pszczyny, która rok temu zmarła w szpitalu po tym, jak będąc w 22 tygodniu ciąży poczuła się źle i szukała pomocy, a lekarze nie podjęli stosownych działań - zapewne w obawie przed konsekwencjami złamania obowiązujących przepisów ograniczających możliwość legalnej aborcji.

- Umarła jako ofiara tej strasznej ustawy. Czasami myślę, że powinniśmy urządzać miesięcznice w dniu jej śmierci. Przypominać władzy tę dziewczynę, która umarła na jej rękach. To mogła być moja albo twoja córka. Leżała w szpitalu, a obok stało pięciu Poncjuszów Piłatów, którzy umyli ręce. Umarła w imię ustawy napisanej przez czyścicieli cudzych sumień - powiedziała Justyna Pochanke.

Przy okazji dziennikarka wprost powiedziała, że jest zwolenniczką legalnej aborcji do 12 tygodnia trwania ciąży. Wyjaśniając swoją postawę, Justyna Pochanke stwierdziła, że wierzy w Polki i ich mądrość. Decyzja o przerwaniu ciąży zawsze jest dramatyczna i trudno sobie wyobrazić, że ktoś podejmuje ją lekko i bezmyślnie.

W rozmowie padły też bardzo mocne słowa skierowane bezpośrednio do przedstawicieli Kościoła. Dziennikarka nie ma wątpliwości co do tego, że instytucje państwa i Kościół nie powinny być blisko siebie - szczególnie jeśli chodzi o stanowienie prawa i decydowanie o kobietach.

- Mam już dosyć dyskusji o płaczących zarodkach i życiu poczętym - powiedziała.

Przekazała też konkretną radę księżom i rządzącym, którzy trwają w mocnym sojuszu z Kościołem.

Reklama

-Zamiast zaglądania Polkom pod kołdrę, proszę zajrzeć pod sutanny. Tam jest się z czego rozliczać, jest z czego robić rachunek sumienia i to stamtąd dochodzi płacz dzieci, a nie od zarodków - powiedziała.

Zgadzacie się z nią, czy uważacie, że styl wypowiedzi jest zbyt ostry?