Dumna pani swojego losu: tak naprawdę żyje i czuje Małgorzata Tusk

1 "Zaistnienie w życiu publicznym" było dla niej dużym wyzwaniem. Szczególnie trudno było jej w 2005 roku. Wtedy to interesowały się nią wszystkie media i wszyscy dookoła, a ona nie była do tego przyzwyczajona. Szybko musiała przyzwyczaić się do nowej sytuacji

2 Odkąd pamięta, nie chciała być tylko "żoną swojego męża". Mimo że wcześnie wyszła za mąż i urodziła syna, zawsze miała silną potrzebę wolności i niezależności...

3 ... Po narodzinach pierwszego dziecka przeżywała coś, co dziś uznano by za depresję poporodową, ale wtedy nikt nie myślał o uczuciach kobiet w takich kategoriach. Zmuszona do całodobowej opieki nad niemowlęciem Małgorzata Tusk, czuła, że się dusi w tej roli. Sposobem na przetrwanie były dla niej spacery. Bez względu na wszystko brała malucha do wózka i ruszała przed siebie!

4 Małżonka premiera przyznaje, że wielokrotnie w czasie trwania ich małżeństwa chciała odejść od męża. Chwile zwątpienia dopadały ją tak samo, jak wiele innych kobiet. Pomagało jej wtedy zrobienie "bilansu zysków i strat". Zawsze dochodziła do wniosku, że warto przetrwać trudne chwile. To sprawiało, że jej związek państwa Tusków umacniał się

5 Z wykształcenia Małgorzata Tusk jest historykiem

6 Ślub cywilny państwo Tuskowie wzięli w 1978 roku, a kościelny ponad 20 lat później. Małżonka premiera szła do ołtarza w bluzce i spodniach, a świadkiem na ślubie rodziców była Kasia, którą uroczystość bardzo wzruszyła

7 Jedynym miejscem, które uważa za swój dom, jest Sopot. Nigdy nie zadomowiła się w Warszawie. To w Trójmieście najlepiej się czuje, wypoczywa i spędza weekendy z mężem. Uwielbiają chodzić razem do kina i uprawiać sporty. Kiedy są daleko, tęsknią i wysyłają sobie czułe SMS-y. Premierowa nie nosi jednak obrączki. Powód jest prozaiczny: zrobiła się za mała

8 Jest "księgową" Kasi, główną organizatorką życia rodzinnego, a teraz także autorką książki. Mąż ma nadzieję, że ukazanie się publikacji przejdzie bez echa, ale tak się chyba jednak nie stanie...