Oni są wśród nas. To pewne. Bo może nawet nie wiemy, że koleżanka z biura i jej mąż chętnie wpuszczają do swojego łóżka inną parę i wspólnie baraszkują. Albo nobliwy z wyglądu sąsiad z małżonką – być może oni często zaglądają do klubu dla swingersów?
Bo swing to już nie jest w Polsce egzotyczna moda - tylko codzienność. Oczywiście jedynie dla amatorów tego rodzaju aktywności seksualnej. Są bowiem tacy, dla których samo słowo powoduje odruch protestu.
ALE O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI?
Swing to w wielkim skrócie wymienianie się partnerami. Znudzeni rutyną łóżkową ludzie przyjmują innych znudzonych we własnych domach, oczywiście ustalając wcześniej warunki. "Postanowiliśmy z mężem spróbować swingu. Zawsze, odkąd pamiętam, mieliśmy oboje na to ochotę i ustaliliśmy, że chcemy to zrobić z ludźmi w naszym wieku. Ja preferuję wysokich, rosłych blondynów, mąż drobne brunetki. No i znaleźliśmy dzięki ogłoszeniu na portalu erotycznym (istnieje tam wymiana anonsów swingerskich) takich ludzi i umówiliśmy się na pierwsze spotkanie. Spodobali się nam, a my im - i zaprosiliśmy ich do domu. Na początku było krępująco, ale gdy sobie nieco wypiliśmy, to poszło. I było po prostu cudownie. Spotykamy się raz w miesiącu.” – wyznaje 29-letnia Joanna z Krakowa.
GARŚĆ FAKTÓW
Aby skosztować grzesznych rozkoszy rodem ze starożytnego Rzymu, możemy się także udać do klubu swingersów. Powstało ich w Polsce około 70, z czego około 20 znajduje się w samej Warszawie. Są to zazwyczaj wille przystosowane do swingowania, z bogato wyposażonym w alkohole barkiem i pomieszczeniami, w których igraszki mogą odbywać się nawet w 20 osobowych grupach. Bardzo często organizowane są zabawy tematyczne: możemy pobawić się właśnie w Rzymian albo wcielić w role zaczerpnięte z fantazji hrabiego Masocha.
„Chodzimy do klubu pod Warszawą, znamy się już z niektórymi parami i wspólnie oddajemy się naprawdę fantastycznym doznaniom. Świetna zabawa plus wiele śmiechu plus ekscytujące wrażenia – czegóż trzeba więcej? I to wcale nie jest tak, że danego dnia akurat muszę się kochać z innym partnerem. Wszystko jest kwestią ustalenia. Jeśli mam ochotę na seks tylko z mężem, to zawiązujemy sobie oboje białe tasiemki na przegubach - to znak, że dziś jesteśmy sobie wierni” – śmieje się czterdziestoletnia Barbara z Warszawy. Zapytana, co robi, gdy ma na nią ochotę ktoś, kto jej się nie podoba: „Grzecznie odmawiam” – ucina krótko.
Zasada numer jeden klubów dla swingersów to do niczego nie zmuszać. Wszystko ma odbywać się na zasadzie wolnej woli dorosłych przecież, czyli mających świadomość tego, co robią (i z kim robią) ludzi. Nie bez znaczenia pozostaje oczywiście bezpieczeństwo kontaktów. W każdym klubie prezerwatywy są na wyciągnięcie ręki. A nadrzędną dewizą organizatorów zabaw jest zapewnienie prywatności ich uczestnikom. Dlatego zabronione jest robienie zdjęć czy kręcenie filmów, nawet telefonami komórkowymi. Imprezy są bardzo często ubarwiane występami drag queens, pokazami tatuażu erotycznego czy pokazami seksu… na żywo! Ciekawe, po co...
Gośćmi takich klubów są zazwyczaj ludzie w wieku od 27 do 45 lat, zamożni – bo taka zabawa słono kosztuje. Ile trzeba wyciągnąć z portfela, by pobawić się na swingers party? Para płaci około 300 złotych (zależy czy posiada kartę klienta). Singielki wchodzą bezpłatnie. Inne są ceny imprez typu gangbang (rodzaj seksu grupowego, w którym jedna osoba odbywa stosunek płciowy z wieloma partnerami, z których każdy ma kontakt seksualny tylko z nią) czy innych imprez...tematycznych.
ŻYCIE PO SWINGOWANIU...
Zdeklarowani swingersi twierdzą, że grupowe zabawy seksualne nie prowadzą do rozpadu ich związków, wręcz przeciwnie – cementują je. Swingowanie to dla nich już nie trend, nie moda czy chwilowy kaprys, tylko sposób na życie. Ale niebezpieczeństwo istnieje, uprzedzają nawet o tym właściciele klubu na swojej stronie. "Jestem singielką, uwielbiam swing parties, ale wiem, o co najmniej dwóch rozwodach po takich imprezach. Moi znajomi rozstali się po tym, jak się okazało, że ona woli seks z facetem poznanym w klubie. Inne zaś małżeństwo się rozpadło, gdy mężowi nagle przestał podobać się widok żony, leżącej pod obcym mężczyzną. Ona miała na ten temat inne zdanie…” – mówi Marta, 30-letnia bywalczyni klubu.
Opinia seksuologów jest jednoznaczna. Swing, choć początkowo może wydawać się ciekawym urozmaiceniem w małżeństwie, w krótkim czasie może doprowadzić do kompletnej destrukcji związku. Swingersi uzależniają się od intensywności bodźców, seks i partnerzy zaczynają być traktowani instrumentalnie. Zwłaszcza że decyzja o swingu nie zawsze jest rzeczywiście dobrowolna. Partnerzy często zgadzają się na to, by nie stracić ukochanego czy ukochanej. A czasami tak bardzo boją się zdrady, że zgadzają się na swing party po to, by móc kontrolować pozamałżeńskie kontakty swojej drugiej połówki. Tylko czy to nadal jest ich druga połówka…
DZIENNIKARZOM DZIĘKUJEMY!
DZIENNIK zadzwonił do jednego z klubów swingersów w okolicach Warszawy. Odebrała pracownica klubu, przedstawiła się z imienia i nazwiska, podając również nazwę "przybytku rozkoszy".
Dzień dobry, dzwonię z redakcji DZIENNIKA. Przygotowujemy materiał o swingersach. Chciałabym zadać kilka pytań dotyczących imprez organizowanych w państwa klubie, bo nie wszystkie informacje mogę znaleźć na państwa stronie.
(długa cisza) Hmmm…
Proszę się nie bać, nie będą to pytania niedyskretne...
Jeśli chodzi o prasę i występowanie w reportażach to nie jesteśmy zainteresowani taką formą reklamy.
Ale my nie chcemy państwa reklamować, piszemy materiał, potrzebujemy czystej informacji.
Nie, nie jesteśmy zainteresowani.
Dlaczego?
Odpowiedzieć pani jak kobieta?
Nie, ale jako pracownica firmy, która ma swoją stronę w internecie, działa legalnie, płaci podatki i można do niej zadzwonić. Nie chcę wiedzieć, czy bywają u was jakieś znane osoby, nie chcę wyciągać od pani sekretów.
Oczywiście, ale nie chcę udzielać pani żadnych informacji, chyba że przyjedzie pani prywatnie. Tu u nas jest czysta przyjemność, świetna zabawa i tylko tyle. Dziennikarzom dziękujemy.
No to dziękujemy...
PRZECZYTAJ TAKŻE:
>>> WSZYstkie kochanki w jednym łóżku
>>> Po co kobiecie orgazm
gt;gt;gt; Smak miłości francuskiej
gt;gt;gt; Dziewiąte wrota rozkoszy
gt;gt;gt; Dla niej będzie się liczył tylko dobry seks
gt;gt;gt; Jestem erotomanem. Oto moja spowiedź...
gt;gt;gt; Zobacz gorącą sesję pięknej Rumunki