– Obostrzenia dotyczące imprez rodzinnych mocno utrudniają organizację ślubów zarówno parom młodym, jak i całej branży ślubnej. Ale nie zmienia to faktu, że ludzie chcą się pobierać i organizować wesela. O ich determinacji świadczy chociażby to, że od zeszłego roku niektóre pary przekładały ślub dwu- albo nawet trzykrotnie. Starają się dostosować do tych pandemicznych realiów i trochę inaczej podejść do organizacji ślubu. Popularne stają się bardziej romantyczne, nieco skromniejsze śluby, w kameralnym gronie – mówi agencji Newseria Biznes Barbara Tomczak, konsultantka ślubna z Pretty Little Weddings.
Według wstępnych szacunków GUS-u w 2020 roku zawarto w Polsce 145 tys. małżeństw, czyli o ponad 38 tys. mniej niż rok wcześniej. GUS ocenia, że wyraźny spadek to efekt restrykcji wdrażanych w związku z COVID-19, w tym obostrzeń sanitarnych dotyczących organizacji ślubów i wesel.
–Organizacja ślubu zawsze była nie lada wyzwaniem, a w czasie pandemii jest jeszcze trudniejsza – mówi konsultantka ślubna.
W ubiegłym roku lockdowny i restrykcje wprowadzane przez rząd w związku z COVID-19 spowodowały, że wiele par musiało zmieniać swoje ślubne plany, przekładać terminy i odwoływać przyjęcia weselne. Również obowiązujący od jesieni zakaz organizacji imprez okolicznościowych budził w przyszłych małżonkach stres i wątpliwości, czy w tym roku uda się zrealizować plany.
Zgodnie z zaleceniami rządu od 15 maja wraca możliwość organizacji wesel na maks. 25 osób i na zewnątrz, natomiast od 29 maja będzie to możliwe również wewnątrz, przy limicie 50 osób i zachowaniu ścisłego reżimu sanitarnego. Odmrożona zostanie także działalność gastronomii i hoteli. W kościołach od 4 maja obowiązuje nowy limit – jednej osoby na 15 mkw. Możliwe, że w wakacje obostrzenia zostaną ponownie poluzowane. Jednak mimo to planowanie ślubu i wesela wciąż wiąże się z dużą dozą niepewności i długą listą ograniczeń. Nie oznacza to jednak, że pary w ogóle rezygnują z zawierania związków małżeńskich. Nie zmieniły się też budżety, które planują przeznaczać na ten cel.
– Ślubów mamy zdecydowanie mniej, ponieważ sezon został mocno skrócony, ale podejście budżetowe par się nie zmieniło. Liczba gości musi być mniejsza, ale tych, którzy są już zaproszeni, pary nadal chcą ugościć w jak najlepszy sposób. Tak więc budżety nie maleją – mówi Barbara Tomczak.
Konsultantka ślubna zauważa, że w tej chwili pary młode z większą ostrożnością, rozwagą i z większym wyprzedzeniem czasowym podchodzą też do samej organizacji ślubu i wesela. Stawiają też na bardziej kameralną oprawę, najwyższą jakość dodatków i indywidualizm.
– Coraz bardziej trendy staje się brak trendów. Pary młode coraz chętniej i odważniej decydują się na to, aby ten ślub był faktycznie ich, żeby było widać ich osobowości i żeby dobrze się w tym wszystkim czuli. Tradycje weselne są oczywiście nadal mile widziane, ale pary wybierają sobie te, które pasują im do całego pomysłu – mówi ekspertka.
Jak podkreśla, pary planujące stanąć na ślubnym kobiercu powinny w tej chwili dużo uważniej czytać umowy zawierane m.in. z obiektem weselnym czy podwykonawcami. Warto sprawdzić, czy znajdują się w nich aneksy określające, co się stanie w sytuacji, kiedy imprezę trzeba będzie przełożyć lub odwołać. Kolejny element, który warto uwzględnić, to data wydarzenia na zaproszeniach dla gości bądź wygrawerowana na ślubnych obrączkach.
– Zeszły sezon ślubny pokazał, że wybieranie dodatków z wypisaną datą ślubu może niestety skończyć się problematycznie, ponieważ termin może ulec zmianie. Dlatego przy zakupie obrączek polecam skupić się przede wszystkim na tym, żeby były odpowiednie, wymarzone, natomiast grawerunek – czyli ten personalny element od serca, można zrobić tuż przed samym ślubem albo nawet już po nim – mówi Barbara Tomczak.