Czasy wstydliwych wielbicieli, którzy robią kobiecie zdjęcie, bo nie mają śmiałości podejść i zagadać dawno minęły. Dziś męska bezczelność nie zna żadnych granic - szczególnie prywatności i intymności. Japonię opanowali stalkerzy, którzy ukradkiem robią niezwykle krępujące zdjęcia - w zasadzie intymne. Bo jak inaczej nazwać zdjęcie zrobione telefonem wsuniętym pod spódnicę lub z trzymanym gdzieś w górze, by dobrze wykadrować dekolt?
To dlatego japońska wersja iPhone 3G ma wyjątkową funkcję: jego aparat fotograficzny zawsze wydaje dźwięk podczas robienia zdjęcia, nawet gdy telefon jest ustawiony na "milczy”. Podobnie jak większość najnowszych modeli aparatów i telefonów (niektóre wręcz mówią "cheese”). W prawie żadnym aparacie nie można jej wyciszyć, a niektórzy producenci specjalnie robią dźwięk głośniejszy niż inne. Pewnie nie ukróci to zapędów fotografów-erotumanów, ale przynajmniej będzie stanowić ostrzeżenie dla ofiary.