Aktorka znana m.in. z roli w "Aniołkach Charliego" o swoim nowym chłopaku, Justinie Longu, opowiadała w samych superlatywach: "Justin to nie tylko mój facet, ale przede wszystkim najlepszy przyjaciel". To właśnie dzięki niemu postanowiła, że po swoich 30. urodzinach zajmie się czymś pożytecznym. Serce podpowiadało jej, że najlepiej zrealizuje się, działając charytatywnie.

Reklama

Przełom nastąpił, kiedy przeczytała w "The New York Times" artykuł o głodujących w Afryce dzieciach. Z tekstu wynikało, że dzięki programowi Narodów Zjednoczonych - Word Food Program (WFP), każdego roku 70 milionów głodujących dostaje pożywienie.

Drew zaczęła działać. W 2005 roku wyjechała do Nairobi i Keni, by przyjrzeć się pracy wolontariuszy. Widok dzieci z wydętymi brzuszkami poruszył ją tak dogłębnie, że postanowiła wspierać program WFP. I wkrótce została również Ambasadorem Narodów Zjednoczonych odpowiedzialnym za walkę z głodem.

"Podróże do Afryki zupełnie mnie odmieniły. Zrozumiałam, że dzieci oczekują od nas dwóch prostych rzeczy - jednego posiłku dziennie i zapewnienia im warunków do nauki" - powiedziała aktorka.

Reklama

Jej słowa potwierdziła Josette Sheeran, dyrektor WFP. "W każdej sekundzie na świecie z głodu umiera sześcioro dzieci. A najgorsze, że nie potrzebujemy żadnych naukowych badań, aby temu zapobiec. Wystarczy jedzenie".

Sheeran wyznała, że 3 biliony dolarów pomogłyby jej organizacji zapewnić wszystkim głodującym dzieciom przynajmniej jeden posiłek dziennie, tak by nie wychodziły głodne do szkoły. Na to tylko czekała Drew. Wyciągnęła podpisany przez siebie potężny czek opiewający na sumę miliona dolarów i wręczyła zaskoczonej Josette.

"Staram się myśleć globalnie. Wiem, że 90 proc. przekazanych przeze mnie pieniędzy trafi bezpośrednio w ręce potrzebujących dzieci" - tłumaczyła Oprah aktorka.

Jej konto uszczupliło się jednak nieznacznie. Bo filmy z jej udziałem sprzedają się jak świeże bułeczki. "Ja mogłam pozwolić sobie na przekazanie tak dużej sumy, ale zachęcam wszystkich do podzielenia się tym, co mają. Ważne jest każde 25 centów" - przekonywała.