"Te badania pokazują, że Polki oficjalnie preferują ugrzecznionego, miłego, dobrze wychowanego faceta, przyparte zaś do muru wyznają, że w głębi serca tęsknią za kimś zupełnie innym: facetem z krwi i kości" - przekonuje prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog, który przygotowuje właśnie komentarz do raportu OBOP.
Kim jest więc obiekt kobiecych westchnień i wzór do naśladowania dla mężczyzn? "To dojrzały psychicznie, wyrozumiały (szczególnie dla słabszych) niezależny, honorowy twardziel" - opisuje prof. Izdebski.
I wyjaśnia, że to facet, który wie, czego w życiu chce i to osiąga. Nie unika rozwiązywania problemów. W każdej sytuacji jest niezawodny. Kobieta może wesprzeć się zarówno na jego stalowych mięśniach, jak i psychice.
"To idealny opis hemingwayowskiego bohatera. Gościa, który łączy w sobie cechy odważnego komandosa i siostry miłosierdzia" - śmieje się dr Mariola Bieńko, socjolog rodziny z Uniwersytetu Warszawskiego. I coś w tym jest.
Za najbardziej godny prawdziwego mężczyzny zawód Polacy uznali jednogłośnie komandosa. Na kolejnych miejscach znaleźli się: piloci samolotów, strażacy, bokserzy, kierowcy tirów i mechanicy samochodowi - a zatem profesje, które także wymagają sporej siły fizycznej i sporych zdolności technicznych.
Co ciekawe, prawdziwemu mężczyźnie praca nie musi przynosić satysfakcji, ma być przede wszystkim źródłem dochodu i utrzymania. W żadnym wypadku nie może być on więc na garnuszku kobiety. Taka sytuacja ujmuje mu zarówno męskości, jak i honoru - ocenili zgodnie respondenci.
Za zaprzeczenie zaś prawdziwej męskości ankietowani uznali człowieka, który przesadnie dba o swój wygląd, nazbyt się lansuje, jest cwaniakowaty i agresywny.
"Te wyniki pokazują, że polski macho może spać spokojnie. Groteskowy, a nawet operetkowy, wymuskany typ nie sprawdził się" - ocenia dr Bieńko.
Socjolożka przypomina, że w każdej końcówce wieku pojawiały się nurty dekadenckie: w końcu XIX w. nastała moda na "piotrusiów panów”, a w tym - na mężczyzn metroseksualnych. Oba eksperymenty nie wypaliły - społeczeństwo natychmiast wracało do starych, wypróbowanych podziałów płciowych i ról.