Monika Zamachowska w kwietniu tego roku skończyła 46 lat i wciąż czuje się młodą kobietą. Przypadkowe zdarzenie z udziałem jej syna uświadomiło jej jednak, że przez młodsze pokolenia, zwłaszcza nastolatków, może być odbierana zupełnie inaczej. Jadąc na rowerze, chłopiec zderzył się z obcą kobietą, nie umiał jednak określić jej wieku. Gdy opowiadał o wypadku w gabinecie pielęgniarki, stwierdził jedynie, że była starsza.

Reklama

Pielęgniarka mówi: taka jak ja czy starsza? A on na to: no nie, chyba jednak trochę młodsza. Pani pielęgniarka była mniej więcej w moim wieku, więc pomyślałam sobie, że czas starości jest bliżej niż nam się wydaje – mówi Monika Zamachowska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Dziennikarka zauważa również, że wielu młodych ludzi nie jest w stanie mówić do niej per ty, pozostając przy formalnych zwrotach grzecznościowych używanych w stosunku do starszej osoby. Jej zdaniem jest to bardzo przykry moment dla każdej kobiety, uzmysławia bowiem, że przekroczyło się wiek powszechnie uznawany za młodzieńczy.

To jest tak, jak pisał Zbigniew Herbert, opakowanie się starzeje, a w środku cały czas patrzymy oczami szesnastolatki i szesnastolatka na ten świat i bardzo się dziwimy, że ktoś cały czas nam mówi „pani Moniko”. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że młody człowiek nie może powiedzieć per ty, bo chyba spaliłby się ze wstydu, do staruszki mówiąc na ty – mówi Monika Zamachowska.