Maria Pakulnis urodziła się w 1956 roku – w lipcu skończy więc 60 lat. Nie zamierza jednak zwalniać tempa i cały czas pracuje zawodowo. Gra w spektaklu „Konserwator” na deskach warszawskiego Teatru Komedia, pojawia się także na małym ekranie. Od marca aktorkę można oglądać w nowym serialu telewizji Polsat „Powiedz TAK!”. Twierdzi, że kocha swój zawód, który jest dla niej całym życiem, i nie umiałaby z niego zrezygnować. Chce też cały czas czuć się potrzebna.
– Jedyne, o co mogę prosić, nie wiadomo do końca kogo, to o zdrowie i dobrą formę i żeby się nie zamykać w czterech ścianach, nie rezygnować z życia, bo wtedy się wydaje wyrok na siebie. Chcę żyć, pracować i czuć potrzebną – mówi Maria Pakulnis agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Aktorka zauważa, że w Polsce wciąż od kobiety po 50 roku życia wymaga się raczej skoncentrowania na życiu rodzinnym i opiece nad wnukami, nie pozwala się im natomiast cieszyć życiem i swobodą. Maria Pakulnis ma nadzieję, że już wkrótce postawa ta ulegnie zmianie, a ludzie z jej pokolenia będą szanowani i doceniani. Pewne symptomy zmian sama już zauważyła. Jej zdaniem dojrzałe Polki mają coraz więcej odwagi do życia według własnych zasad.
– Widzę coraz więcej kobiet w moim wieku, które chodzą zadbane, uprawiają sporty, umawiają się do teatru, chodzą na wino, dokształcają się i po prostu zwyczajnie żyją. I nie wolno zapominać, że każdy będzie miał kiedyś to 50+ i wtedy dopiero zrozumie, o czym ja mówię – mówi Maria Pakulnis.
W serialu „Powiedz TAK!” Maria Pakulnis wciela się w postać Zofii – ciotki głównej bohaterki, rozwódki, która lubi dobrą zabawę i męskie towarzystwo. Żyje z dnia na dzień, stale wpada w kłopoty i nie przejmuje się konsekwencjami swojego postępowania. Maria Pakulnis twierdzi, że jej bohaterka jest zaprzeczeniem stereotypu ciotki jako kobiety pełnej ciepła, realizującej się w kuchni i czekającej na rodzinę z obiadem.
– Dawno nie spotkałam się z tak dobrze napisaną rolą. Naprawdę miałam fantastyczne zadanie aktorskie do wykonania i mam nadzieję, że to będzie dalej trwało, bo taka rola trafia się rzadko – mówi Maria Pakulnis.